Forum Wszystko o Psach Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Jak mogłeś?
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Nasza twórczość / Literacko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Klikla
PieskiŚwiat


Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 2031
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zawidów

PostWysłany: Nie 15:03, 26 Lut 2006    Temat postu: Jak mogłeś?

Kiedy byłam mała, moje błazeństwa śmieszyły cię do łez. Nazywałeś mnie swoją dziewczynką. Zostałam twoim najlepszym przyjacielem pomimo wszystkich pogryzionych butów i zniszczonych przeze mnie poduszek. Kiedy byłam "niegrzeczna" groziłeś mi palcem i pytałeś: "jak tak możesz?", ale już za chwilę ustępowałeś. Przewracałam się na plecy, a ty drapałeś mnie po brzuszku. Trochę długo trwało zanim przyzwyczaiłam się do życia w mieszkaniu. Ty byłeś ciągle okropnie zajęty, ale pracowaliśmy nad tym wspólnie.

Pamiętam, jak sypiałam w twoim łóżku z nosem wtulonym pod twoje ramię. Kiedy tak zwierzałeś mi się ze swoich najskrytszych myśli i pragnień wierzyłam, że moje życie nie może już być doskonalsze.

Chodziliśmy na długie spacery i razem biegaliśmy po parku. Jedliśmy razem lody (ja dostawałam tylko wafelek, bo "lody nie są zdrowe dla psów", tak mówiłeś). W domu ucinałam sobie długie drzemki w promieniach słońca, czekając aż wrócisz z pracy.

Wreszcie zacząłeś spędzać tam coraz więcej czasu i rozglądać się za ludzkim partnerem. Czekałam na ciebie cierpliwie, pocieszałam, kiedy spotkało cię rozczarowanie, kiedy miałeś złamane serce. Nigdy nie beształam cię za nieodpowiednie decyzje, i skakałam z radości kiedy wracałeś do domu zakochany.

Ona, twoja żona, nie lubi psów. Mimo to powitałam ją w naszym domu, okazałam jej szacunek i posłuszeństwo. Ty byłeś szczęśliwy, więc ja też. Kiedy urodziły się wasze dzieci, tak jak ty byłam zafascynowana ich zapachem i różowością, i tak jak ty, chciałam się nimi opiekować. Tylko, że ona i ty martwiliście się żebym nie zrobiła im nic złego, więc spędzałam większość czasu wygnana do innego pomieszczenia. Zostałam "więźniem miłości", chociaż tak bardzo chciałam okazać im swoje uczucia.

Kiedy trochę podrosły, zostałam ich przyjacielem. Wczepiały się w moje futro i podążały za mną niepewnym kroczkiem, zaglądały mi w uszy, wsadzały do oczu palce i całowały w czubek nosa. Uwielbiałam ich pieszczoty - twoje stały się przecież takie rzadkie. Gdyby było trzeba broniłabym twoich dzieci własnym życiem.

Wślizgiwałam się im do łóżek i słuchałam szeptanych do mojego ucha sekretów i najskrytszych marzeń. Razem nasłuchiwaliśmy, czy nie wracasz z pracy. Kiedyś, dawno temu, kiedy ktoś pytał, czy masz psa, wyciągałeś z portfela moje zdjęcie i opowiadałeś im o mnie. Przez ostatnie lata odpowiadałeś tylko krótko "mam" i zmieniałeś temat. Z "twojego psa" stałam się "jakimś psem" i miałeś za złe każdą sumę, którą musiałeś na mnie wydać.

Ostatnio dostałeś propozycję nowej pracy. Razem z rodziną przeprowadzisz się do innego miasta. Niestety, w nowym miejscu nie można trzymać zwierząt. Podjąłeś właściwą decyzję, twoja rodzina dużo na tym zyska. Kiedyś ja byłam twoją jedyną rodziną...

Cieszyłam się jak zwykle na przejażdżkę samochodem, kiedy wyruszyliśmy w drogę do schroniska. Schronisko pachniało brakiem nadziei i strachem wszystkich psów i kotów. Wypełniłeś formularz i powiedziałeś "Na pewno znajdziecie jej dobry dom". Wzruszyli tylko ramionami i popatrzyli na ciebie ze smutkiem. Dobrze wiedzieli, co czeka psa w średnim wieku, nawet takiego z papierami.

Siłą odgiąłeś zaciśnięte na mojej obroży palce swojego syna, który krzyczał "Tato, proszę nie pozwól im zabrać mojego psa!" Martwię się o niego. Dałeś mu właśnie piękną lekcję przyjaźni, lojalności, miłości, odpowiedzialności i szacunku dla życia... Unikając mojego wzroku poklepałeś mnie po głowie. Uprzejmie odmówiłeś zabrania obroży i smyczy. Musiałeś iść, miałeś umówione spotkanie.

Kiedy wyszliście, usłyszałam jak dwie miłe panie rozmawiają ze sobą na mój temat. "Musiał wiedzieć, że wyjeżdża już dawno. Dlaczego nie znalazł psu innego domu?" powiedziała jedna, a druga dodała: "Jak mógł?"

W schronisku dbają o nas na ile pozwala ich napięty program dnia. Karmią nas rzecz jasna, ale nie mam jakoś apetytu. Na początku za każdym razem kiedy ktoś przechodził koło mojego boksu podbiegałam mając nadzieję, że to ty, że zmieniłeś zdanie, że to wszystko był tylko zły sen, albo że przynajmniej to ktoś, komu by na mnie zależało, ktoś, kto by mnie uratował. Kiedy zdałam sobie sprawę, że nie mam co konkurować z roześmianymi szczeniakami, nieświadomymi własnego losu, zaszyłam się w kącie i czekałam.

Słyszałam jej kroki, kiedy pod koniec dnia szła po mnie. Poprowadziła mnie między wybiegami do oddzielnego pomieszczenia. Panowała tam błoga cisza. Posadziła mnie na stole, podrapała za uszami i powiedziała, żebym się nie martwiła. Serce waliło mi w oczekiwaniu na to, co miało się zdarzyć. Czułam też ulgę: nadszedł koniec udręk dla więźnia miłości. Zaczęłam martwić się o tę kobietę - taką już mam naturę, tak samo bałam się o ciebie. Żeby ciężar, który dźwiga, nie przygniótł jej.

Kobieta delikatnie założyła na mojej łapie opaskę. Łza poleciała jej po policzku. Chciałam pocieszyć tę kobietę tak jak pocieszałam ciebie lata temu i polizałam ją po twarzy. Pewnym ruchem wkłuła mi igłę do żyły i poczułam, jak zimna substancja rozchodzi się po moim ciele. Zasypiając spojrzałam w jej dobre oczy i szepnęłam cichutko: "Jak mogłeś?" Kobieta rozumiała psi język. "Tak mi przykro" powiedziała, a potem przytuliła mnie i pośpiesznie tłumaczyła, że pomoże mi znaleźć się w lepszym miejscu. Nikt tam o mnie nie zapomni, nie skrzywdzi ani nie porzuci, to miejsce pełne miłości i światła, inne niż na ziemi.

Zbierając resztki energii leciutko poruszyłam ogonem, próbując wyjaśnić kobiecie, że to nie do niej były moje ostatnie słowa. To do ciebie, mój Ukochany Panie, mówiłam. Będę zawsze myśleć o tobie i czekać na ciebie po tamtej stronie.

Życzę ci, żeby każdy był ci tak wierny jak ja.

Smutne Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laura
PieskiŚwiat


Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jastrzębie City

PostWysłany: Nie 15:18, 26 Lut 2006    Temat postu:

Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Olaaaa
PieskiŚwiat


Dołączył: 24 Lut 2006
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Staszów

PostWysłany: Nie 15:27, 26 Lut 2006    Temat postu:

Brdzo smutne ;( Skąd to masz ??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laura
PieskiŚwiat


Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jastrzębie City

PostWysłany: Nie 15:28, 26 Lut 2006    Temat postu:

Hm..no właśnie?
Może jeszcze ktoś z was ma coś w tym stylu
Zbieram materiały na strone internetowązprawdziwego zdrazenia
O owczarkach Niemieckich


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HaY.HeY
PieskiŚwiat


Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 1021
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 17:40, 26 Lut 2006    Temat postu:

Sad Sad Sad Sad Sad Sad Sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad
Ja nie mogę czytać takich opowieści SadSad
Jejuś.... JAK ON MÓGŁ ?? Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laura
PieskiŚwiat


Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jastrzębie City

PostWysłany: Nie 17:46, 26 Lut 2006    Temat postu:

To był.... potwórSad
Nie człowiek Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tuśka
PieskiŚwiat


Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 5427
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łask

PostWysłany: Nie 18:46, 26 Lut 2006    Temat postu:

Brak słów... Po prostu...

Smutne Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klikla
PieskiŚwiat


Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 2031
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zawidów

PostWysłany: Nie 21:01, 26 Lut 2006    Temat postu:

Mam to z tej oto strony [link widoczny dla zalogowanych] ... Popłakałam się

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ekz
PieskiŚwiat


Dołączył: 23 Lut 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jasło

PostWysłany: Nie 23:24, 26 Lut 2006    Temat postu:

tak, niestey bywa..... i kto tu jest bez serca??? zwierzę, które z miłości i tęsknoty za człowiekiem umiera, czy człowiek , który z wygody i z powodu "wazniejszych spraw" wyrzuca niepotrzebny już element układanki?
Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
^KaIsHa^
PieskiŚwiat


Dołączył: 30 Wrz 2005
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Lublina :P.

PostWysłany: Pon 13:20, 27 Lut 2006    Temat postu:

Jestem strasznie uwrażliwiona na tego typu tematy... łzy lecą mi po policzkach strumieniem Crying or Very sad ...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Myszka
PieskiŚwiat


Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 4821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 18:37, 27 Lut 2006    Temat postu:

Czytałam to już z 100 razy ale za każdym razem czuje to samo - współczucie ;(

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cavi
PieskiŚwiat


Dołączył: 19 Lip 2005
Posty: 2432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wodzisław śląski

PostWysłany: Pon 20:14, 27 Lut 2006    Temat postu:

Gdzies czytałąm o chłopcu ktory miał psa ktorego kochał ale z wiekiem zmienił sie i zaczał okrutnie dokuczać psu..az w koncu cyba go porzucił w lesie czy cos......i

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Megan
PieskiŚwiat


Dołączył: 10 Lis 2005
Posty: 1328
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wrocław

PostWysłany: Pon 20:50, 27 Lut 2006    Temat postu:

Smutne

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laura
PieskiŚwiat


Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Jastrzębie City

PostWysłany: Pon 22:28, 27 Lut 2006    Temat postu:

;(
Realne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Psifan
PieskiŚwiat


Dołączył: 06 Mar 2009
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 14:38, 09 Mar 2009    Temat postu:

Bardzo wzruszajaca historia. oczy mi się bardzo zapociły Sad
Na pocieszenie powiem Wam, że starsza kobieta mieszkająca w mojej gminie będąca śmiertelnie chora zapisała kwotę jeden milion PLN na schronisko dla psów. Być może są to oszczędności jej całego życia. Jest to informacja z wiarygodnego źródła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Nasza twórczość / Literacko Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin