Pierwsza wizyta w schronisku.

Laura

Miałam nie pisać.. Ale musze bo sama sobie z tym nie radze.. Pisałam wam, iż będe miała sznaucerka.. Niestety matka urodziła 3 szczeniaki, jednego zeżarła, dwa były martwe. Postanowilismy z rodziną, że w poniedziałek <a jesli sie nie uda to napewno jeszcze w przyszłym tygodniu> Jedziemy do schroniska po psa. Nie kryje radości z tego powodu, iż będe miała psa. Ale również jestem pełna obaw. Boję się tam jechać.. Stanąc w bramie schroniska i spojrzeć na te wszystkie oczy, które az krzyczą ''Weź mnie!'' A ja nie będe mogła wszytkim pomóc tylko temu jednemu. Dlatego też czuje sie poniekąt winna.. Przecież mam duży dom z ogrodem, a biore tylko jedneog psa. Dziewczyny! Co ja mam robić! Ja do poniedziałku zwariuje.. Boje sie tej wizyty! . . .

Kida

Też mam duży ogród i mam jednego psa Wink

A ty nie powinnaś się czuś winna, a wręcz odwrotnie. Nie powinnaś o tym myśleć w ten sposób, że możesz pomóc TYLKO jednemu, powinnaś myśleć i cieszyć się, że WOGÓLE MOŻESZ JAKIEMUŚ POMÓC Wink

ZJADŁA ???? O jej.... Wow

FiGa

Zjadła??

A z jakiej hodowli miał być ten piesek?

Co do schroniska - ja to dopiero mam wyrzuty sumienia, kupiłam psa w pseudohodowli.
Pomyśl o tym że mozesz uratować życie malej cierpiącej istotce, istotce która jedynie czego pragnie to mieć swojego pana i swój mały ciepły kąt...

Myszka

Laura wiesz , że jak będziesz miała jakieś kłopoty z pisskiem to wal zawsze do nas Wink

KOBIETO!! Ty w ogóle powinnaś skakać z radości, że uratujesz jedno serduszko, wiesz co to za poświęcenie!

Laura

Figulec.. ten psiak, nie miał być z hodowli.. Po prostu od mojego taty qmpel miał tą sznaucerke.. i ją puścił.. psy bez rodowodów.. wiec moze to i lepiej,ze jade do schroniska.. ale sie boje.. i czuje jednak winna

FiGa

Laura chciałaś wziąść psa z pseudohodowli? Sad

Nie powinnaś się czuć winna, a raczej dumna z siebie że uratujesz pieskowi życie Smile

Ja gratuluję ci wyboru, nie każdy chciałby psiaka ze schrona - oby więcej ludzi takich jak ty Smile

Nutella-chan

Wiesz, ciesz sie że weżmiesz jednego, będzie zawsze o jednego mniej. Ja nie mogę wziąsć żadnego...

Pianka

Brawa, brawa.
Bardzo się ciesze, ze bierzesz psa ze schroniska Very Happy

Ciacho

Ja przeżyłam swoją pierwszą 'wizyte' w schronisku dwa lata temu.
Wiesz, jestem z Ciebie dumna, że bierzesz pieska ze schroniska, o. Very Happy

Lily

Pomyśl o tym inaczej- uratujesz psie życie, zapewnisz szczenięciu dom, opiekę, miłosć! Nie będzie musiało dorastać w schronie! Sprawisz, ze stanie się najpięknijszy pod Słońcem.
Pomożesz znaleźć mu się na tym świecie!
Gratuluję Laura!!!

PS. Dziwny zbieg okoliczności... Ja też dzisiaj po raz pierwszy w życiu byłam w schronisku, zostawić petycję i dowiedzieć się kilku rzeczy o wolontariacie. Tyle psiego nieszczęścia jeszcze w żyiu nie widziałam Sad

Atha

"ten jeden nie umrze- dla niego to ma znaczenie"
Gdybyś wzięła psa bez rodowodu, nie ze schoniska i nie z hodowli, nie uratowałabyś ani jednego. Różnica chyba jest- róznica jednego życie. A ile jest warte jedno psie życie?

adams

A wyobraź sobie ile ludzi ma duże podwórka i nie ma żadnego psa. A co chciała byś mieć tyle psów co Wioletta Willas? Ciesz się z tego, że uratujesz aż jednego wspaniałego psiaka.

Scarlet

Powinnaś się cieszyć, że robisz coś tak wspaniałego! To dobrze, że możesz pomóc choć jednemu psu, że możesz dać mu dom pełen miłości. Wierz mi, warto to zrobić chociażby dla tego jednego zwierzaka!

Epen

Laura jestem pod wrażeniem i to wielkim Wink

Powinnaś się cieszyć, że chociasz uratujesz jedną niewinną istotkę. Nie powinnaś czucć się winna bo przeciesz to nie ty zostawiłaś te psy na paste losu. Jedne mają czuć się tu winni nieodpowiedzialni i głupi ludzie.

Pianka

Kiedyś usłyszałam od jednej osoby piękną i krótką przypowieść obrazującą właśnie to jak bardzo zwierzęta ze schronisk potrzebują nas. Oto historia:
“Pewien człowiek szedł raz o świcie brzegiem plaży. Spostrzegł kobietę, która podnosiła meduzy leżące na piasku i wrzucała je z powrotem do morza. Zapytał ją - dlaczego to robisz? Odparła - że meduza zginęłaby, leżąc na piasku w promieniach słońca. Przechodzień zdziwił się: Po co to robisz, przecież co rano są ich tutaj setki, co to za różnica? Kobieta, przyjrzała się meduzie trzymanej w dłoni i odparła - dla niej olbrzymia, po czym rzuciła ją daleko w morze”.