Pies zagryzl babcię

^KaIsHa^ · Wysłany: Pią 11:29, 03 Mar 2006 Temat postu:

Jesuu...
Niedaleko mnie mieszka SH. Śliczny samiec, chyba długowłosy. Czasami przechodzę tamtędy z Kaishkiem. Obwąchują się "przez kratki". Po drugiej stronie jest Leondberger. Pewnego dnia szłedł tamtędy żul. Nie miał szczęście, bo byłam po drugiej stronie z Kaishem i kumpelkom. Żul wrzucił do Leondbergera butelke po piwie. Butelka sie rozbiła. Pies wystraszony do niej podszedł i... polizał jeden z ostrych końców. Zapiszczał i mu sie z języka krew lała. Od tych pisków wylazł jego właściciel, ale ja już z Kaishem stałam po jednej stronie, tekże nie miał gdzie uciec. No i gość go opieprzył Smile

. Tylko troche nie wyszło, bo Kaishek zamiast sie zachowywać agresywnie obwąchał żula i odszedł Rolling Eyes

...

Tuśka · Wysłany: Pią 12:56, 03 Mar 2006 Temat postu:

Mojej Adze dzieciory w Sylwestra petardę wrzuciły. Aga nadepła i BUM Sad

. Całą poduszeczkę miała rozwaloną, a lecznice nie były czynne. Mój tata założył jej bandaż, a w poniedziałek pojechaliśmy do weta. Na szczęście, szybko wróciła do zdrowia Smile

Cavi · Wysłany: Pią 14:43, 03 Mar 2006 Temat postu:

nie no to co wypisujecie polka i tuska normlnie brak słów. Ja jestem strasznie nerwowa i ja bym po prostu w sekundzie kolesia pobiła nawet jesli to byłby jakis ABS(absolutny brak szyi) a ze do słąbeuszy nie naleze napewno jakiemuś dłabym popalic

Tuśka · Wysłany: Pią 14:49, 03 Mar 2006 Temat postu:

Z chęcią bym to zrobiła, tylko ja byłam wtedy w domu. Uslyszalam huk i piszczenie Agi, szybko wylecialam na podwórko, ale już zwiewali. Do tej pory nie wiem, kto to Neutral

... Ale gdybym takiego jednego z drugim dorwala, to nie ręczę za siebie.

Myszka · Wysłany: Pią 20:45, 03 Mar 2006 Temat postu:

A wyobrażacie sobie jaki to ból jak ktoś rzuca w Twoje małe ciałko kamieniem a ktos inny Cie kopie ? Ja dzis cos takiego zobaczyłam ..poleciałam ale nie zdążyłam, mały kotek już nie żył... Był malutki, nawet nie wiem czy miał miesiąc.
Do teraz płacze bo moglam tam przechodzic wczesniej ..

Tuśka · Wysłany: Pią 20:53, 03 Mar 2006 Temat postu:

Ja bym takiemu nogi z d-u-p-y powyrywała. Albo takim wielkim głazem rzucila Evil or Very Mad

. To chore, co się z ludźmi dzieje. Po prostu brak słów i cierpliwości Crying or Very sad

^KaIsHa^ · Wysłany: Sob 13:50, 04 Mar 2006 Temat postu:

jeej... nie lubie takich przypadków.
u mnie na osiedlu (u mamy) jak wyszłam na dwór i siedziałam na drzewie to usłyszałam kocie piski... Podbiegłam w kierunku pisków. Jakiś dzieciak (6kl.) Walił w coś co było na dole (stał w piaskownicy) deską. Podesżłam tam, a on zwiał.
Tam leżał "na placka" kot. wszędzie była krew Crying or Very sad

... Beczałam przez 3 dni i jak sobie to przypomne to nadal becze...

Olala · Wysłany: Sob 13:57, 04 Mar 2006 Temat postu:

ej nie oczerniajcie tej Babci że podeszla do budy przeciez to niebyl obcy pies tylko pies jej siostry to niedziwie sie ze niebala sie podejść do niego to pies pewnie mial zniszczoną psychike przezto że byl na lańcuchu fakt gupota ludzi wiązać takiego psa na lańcuchu

Tuśka · Wysłany: Sob 15:34, 04 Mar 2006 Temat postu:

Olala, gdzie było napisane, że pies był na łańcuchu? A moja babcia raz na rok widzi się ze swoją siostrą - a jej psa w życiu nie widziala... To niczego nie tłumaczy...

Olala · Wysłany: Sob 15:44, 04 Mar 2006 Temat postu:

lo sorki jakoś bylam pewna ze pies był na łańcuchu a wydaje mi sie ze nieweszląby na posesje gdyby psa nieznala bo skoro tobyl mieszaniec wilczura mozna wywnioskować ze to duży piesi każdy normalny bal by sie spotkać z takiej wielkosci obcym psem

Tuśka · Wysłany: Sob 15:51, 04 Mar 2006 Temat postu:

No, mogla się bać, pies to wyczuł i bronił terytorium... A brak wychowania to druga sprawa...

aleksandrita