Forum Wszystko o Psach Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Psi pamiętnik
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Kosz
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mila
PieskiŚwiat


Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:22, 17 Mar 2006    Temat postu: Psi pamiętnik

Jak Was to interesuje to mogę tu umieścić pamiętnik o moich psach. Tych co mam teraz i tych co odeszły [*]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tuśka
PieskiŚwiat


Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 5427
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łask

PostWysłany: Pią 19:29, 17 Mar 2006    Temat postu:

Pamiętnik? AŻe psy opisują, co danego dnia robiły? Owszem, czemu nie. To będzie nowość - mamy opowiadania, moze być pamietnik Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mila
PieskiŚwiat


Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:38, 17 Mar 2006    Temat postu:

No nie psy Wink Ja piszę o ich losach. Ale smutne- ostrzegam Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klikla
PieskiŚwiat


Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 2031
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zawidów

PostWysłany: Sob 12:42, 18 Mar 2006    Temat postu:

Daj - jakoś przeżyjemy... Chyba Neutral

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mila
PieskiŚwiat


Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:07, 18 Mar 2006    Temat postu:

oki.
To było dawno.

1.KULA SZCZĘŚCIA, czyli pierwszy pies.
Pies to wielkie szczęście. Niestety nie każdy może to szczęście posiadać. Ja zaliczam się grupy szczęśliwych posiadaczy psów. Kajtek był od zawsze, to znaczy odkąd pamiętam. Przybył do domu jak miałam cztery lata. Jest niczym kula. Kula szczęścia. Wypełnia dom radością. Nie już niestety młody. Ma swoje lata, ale zachowuje się jak szczeniak.Uwielbia spacery. Szczególnie upodobał sobie pobliski las.
Furtka otwiera się z lekkim skrzypieniem. Kajtuś rwie na przód. Oczy mu się śmieją. Już wie, że wąska kręta ścieżynka prowadzi do lasu. Jak zwykle jest troszkę zdenerwowany. Już nie może się doczekać. Jeden samochód za drugim. Ale jest cierpliwy. Wie, że za przejściem jest las. Dla niego pasmo niespodzianek, szereg woni. Trochę duży ruch, ale cierpliwość jest wynagrodzona. Kajtek znika w gęstwinie drzew. Puszczam go bez strachu, bo wiem, że o tej porze ludzi nie ma. Zresztą wszyscy tu Kajtusia znają. Nie boje się, że wyleci na ulice. On wie, że tam mu nie wolno. Kiedy wreszcie się wybiegał wraca do mnie. Wychodzimy z lasu. Znów przejście. Potem ścieżynka prostopadła do ulicy oddzielona dość grubym pasem trawy. Tuż obok pisk opon, warkot silnika i coś z impetem wjeżdża na ścieżynę, oddziela mnie od psa. Przewracam się. Wstaje i widzę kierowcę pochylającego się nad czymś czarnym. Już wiem, że stało się najgorsze. Jak przez mgłę docierają do mnie mętne słowa kierowcy. Co ni teraz da jego tłumaczenie, że jest ślisko? Jego przeprosiny? Chce żeby już sobie pojechał. Nie mogę słuchać zapewnień, że kupi mi nowego psa. Że to był tylko kundelek. To nie był tylko kundelek! To był przyjaciel! Wspaniały przyjaciel. Czy tak trudno to pojąć? Samochód odjechał a ja stałam bezradnie spoglądając na nieruchome ciałko. Zawiał wiatr i wydało mi się, że pies ruszył łapą. To jednak było złudzenie, bo wierne psie serce na zawsze przestało bić. Trzeba będzie go pochować, ale na razie nie byłam w stanie o tym myśleć. Nie potrafię opisać, co czułam idąc ścieżką prowadzącą do nikąd. Donikąd tak właśnie mi się zdawało. Bo nie mogłam uwierzyć, że kiedy odszedł Kajtuś cokolwiek jeszcze istnieje. Ale życie biegnie dalej z tym, że już całkiem innym torem. Czasami, kiedy pies był chory to zataczało ono krąg, ale zawsze wracało na swój tor. Tera już nie wróci. Bo nie ma koło mojej nogi Kajtka. Jest pustka i ona pożera cały mój świat. Pustka i smutek.

CDN


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tuśka
PieskiŚwiat


Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 5427
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łask

PostWysłany: Sob 15:18, 18 Mar 2006    Temat postu:

Ojej Crying or Very sad. To samo czułam, kiedy odeszła Sabcia... Przeraźliwą zimną pustkę, której nic nie wypełni...

Bardzo smutne Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mila
PieskiŚwiat


Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 15:23, 18 Mar 2006    Temat postu:

Potem wkleje dalej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
^KaIsHa^
PieskiŚwiat


Dołączył: 30 Wrz 2005
Posty: 431
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Lublina :P.

PostWysłany: Nie 12:21, 19 Mar 2006    Temat postu:

Wspaniale piszesz. Masz ten dar - piszesz tym co ja określam mianem "melancholii". Wszystko jest doskonale dobrane w słowa... Wspaniałe, chociarz łzy spływają mi po policzkach...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mila
PieskiŚwiat


Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:12, 19 Mar 2006    Temat postu: ciąg dalszy

2.PO, CO KOMU PIES, czyli ludzka głupota.

Mimo straty Kajtka trzeba żyć. Ale jakieś puste to życie. Cały czas słyszę jego szczekanie i nie mogę znieść tej pustki. Czy tamten człowiek wie, że zabił mi przyjaciela? Gdyby to był człowiek to nie odjechałby tak obojętnie. Choć i to się zdarza. Ludzie myślą, że pies to TYLKO pies, ale ja się z tym nie zgadzam. Przecież to żywa istota, która czuje. Kajtek był niezwykły. Drugiego takiego nie znajdziesz. „Odkupie ci” psa. Głupie gadanie. Bo czy można odkupić miłość? Jakoś nikt nie proponuje, że dziecko odkupi. Bo się nie da. Takiej straty nikt nie wróci i tyle.
Wieczorem następnego dnia przyszła ciocia. Szczerze mówiąc to za nią nie przepadam. Pewnie, dlatego że nie lubi psów. Nie pogodziłam się ze stratą Kajtka i to było widać. Ciocia jakoś mojego żalu nie mogła zrozumieć. Nie wiem czy to miało być pocieszenie, ale mnie nie pocieszyło. Po co komu pies? Słowa cioci wywołały we mnie burze. Jak tak można?- Pomyślałam. Po co komu pies? Zadałam sobie pytanie. A po co komu przyjaciel, i to bardzo wierny? Po co kochające serce? Nie rozumiem ludzi. A może to oni mni9e nie rozumieją?
Wieczorem ciocia przyszła ponownie. Wręczyła mi jakieś zawiniątko. Koc się rozwinął i wychylił się mały łepek. Była to foksterierka. Powinnam się cieszyć, ale…nie chciałam psa. Czułam, że zdradziłabym Kajtka. Ale w sumie… Nie wiedziałam czy mam psinę wziąć czy nie. W końcu podjęłam decyzję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tuśka
PieskiŚwiat


Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 5427
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łask

PostWysłany: Nie 13:15, 19 Mar 2006    Temat postu:

Też mam taką 'ciocię'. Nie lubi psów, a sama ma psa... W ogóle go nie karmi... Ach, szkoda słów Sad...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mila
PieskiŚwiat


Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 13:17, 19 Mar 2006    Temat postu:

no niestety potem cos jeszce wkleje

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mila
PieskiŚwiat


Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:55, 23 Mar 2006    Temat postu:

FIGA, czyli dobra decyzja.

Foksterier przypominał mi Kajtka, ale Figa, bo tak ją nazwał brat pomogła mi się jakoś po stracie pozbierać. Kajtusia nigdy nie zapomnę, ale żyć trzeba. Foksik wcale nie jest szczeniakiem Figa na prawie pół roku Cieszę się, że jest, bo życie nabiera powoli barw. Na pierwszym spacerze przekonałam się, że jest nawet wytresowana, co mnie zdziwiło. Lubi się bawić i latać za piłeczką. Ale potem nie przynosi, lecz ucieka z nią. Chce by ją gonić. Jest mądra i pojętna. To widać od razu. Na razie zainstalowałam ją u mnie w pokoju, ale chyba się przeniesie.
Kolejna noc minęła pod znakiem ciągłego pchania się do łóżka. Nie ma na nią rady. Często też wychodziła, ale trudno. Pies to nie tylko przyjemność, ale i obowiązek, wielka odpowiedzialność. Nie wszyscy potrafią jej podołać. Nie wszyscy chcą.
Dzisiaj po raz pierwszy Figa zetknęła się z kotem sąsiada. Najpierw go starannie obwąchała, ale widać mało ją obchodzi, bo teraz go porostu ignoruje. Mam nadzieje, że tak zostanie, bo sąsiad niezbyt lubi jak psy interesują się Tygrysem.
Wzięcie Figi było ważną decyzją. Nie podjęłabym jej gdybym nie była pewna, że pies znajdzie u mnie wszystko to, czego potrzebuje. Mam nadzieje, że będzie w naszym domu szczęśliwa. W ogóle to bym chciała bywiat się zmienił i wszystkie psy były szczęśliwe. Ale najpierw to by musieli się zmienić ludzie. Niestety ale te biedne pieski są całkowicie zależne od tych jakże często nieodpowiedzialnych właścicieli


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mila
PieskiŚwiat


Dołączył: 14 Mar 2006
Posty: 138
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:56, 23 Mar 2006    Temat postu:

CO SIĘ DZIEJE? Czyli Figa ma kłopoty.


Ostatnio musiałam wyjechać na dłużej. Po powrocie nie poznałam Figi. Bardzo urosła. Ale zauważyłam coś jeszcze. Zaczęła częściej i na dłużej wychodzić na dwór. Wcześniej ciągle siedziała w domu a teraz nawet w nocy przepadała na dłużej. No jak chce to niech biega. Ma gdzie. Końcu ogródek ma cztery hektary. Niech korzysta. Jednak coś w jej zachowaniu mnie niepokoiło. Postanowiłam, że sprawdzę, co ona tam robi. Pobiegłam za nią, ale nic nie odkryłam. Wlazła w krzaki i tam siedziała. Wróciłam do domu nieco uspokojona. Figa przybiegła nieco potem zmęczona, ale wyraźnie zadowolona. Następnego dnia znów wyszła na bardzo długo. Kiedy wróciła położyła się w swoim posłaniu. Jak ją głaskała to coś ją zabolało. Miała obolały cały pyszczek. Było już późno, więc postanowiłam poczekać do jutra.
Rano już nic ją nie bolało. Potem nie wychodziła na długo, więc znów się uspokoiłam. Jednak nie na długo. Po kilku dniach sytuacja się powtórzyła. Wieczorem strasznie piszczała. Nie wiedziałam, co robić. Pies jest wielką zagadką. Jakby ona potrafiła powiedzieć, co się dzieje… Rano znów jej przeszło i chciała koniecznie wyjść na dwór. Wyleciała jak z procy. Po jakimś czasie wróciła. Niestety, ale mnie to nie uspokoiło. Pysk miała cały zakrwawiony. Krew ciurkiem spływała też z jaj łapy.

No i narazie przestaje Was zanudzać Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anja
PieskiŚwiat


Dołączył: 25 Sie 2005
Posty: 4027
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: stąd

PostWysłany: Czw 22:12, 23 Mar 2006    Temat postu:

Nie nudzisz, pisz dalej. Biedna Figusia Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klikla
PieskiŚwiat


Dołączył: 08 Paź 2005
Posty: 2031
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zawidów

PostWysłany: Pią 7:41, 24 Mar 2006    Temat postu:

Pisz! Ja chcę wiedzieć dokładniej co się stało Smile Biedna Figa Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Kosz Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin