Forum Wszystko o Psach Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Karcenie- tak czy nie?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Szkolenie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mg
PieskiŚwiat


Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto 17:49, 02 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:
Karcić?


No nie. Może ma go chwalić?


A czy niemowlaka albo malutkie dziecko, który robi coś, co nam nie odpowiada - karcimy czy wychowujemy?

Pies nie wie, że zrobił źle - w jego świecie łapanie za nogawki, ręce, buty, obgryzanie wszystkiego co możliwe, gryzienie w zabawie, jest normalne i naturalne.
Dla nas to jest uciążliwe i nie akceptujemy tego, ale to nie powód, żeby karać psa. Mamy 10 sposobów eliminacji niepożądanych zachowań, a kara jest ostatecznym z nich, zresztą karaniu możnaby napisać cały odrębny wątek Rolling Eyes

Właściciel psa, zwłaszcza szczeniaka, powinien mieć lekką hmm.... schizofrenię, czyli błyskawicznie mówić "nie" kiedy pies robi źle i równie szybko mówić "dobre" albo inaczej go chwalić - kiedy pies robi dobrze.

Cytat:
W programie "Ja albo moj pies" (na tvn Style polecam Wink ) treserka stosuje sygnaly dzwiekowego nie milego dla uszu psa.


No właśnie - Victoria Stillwell - przerywa zachowanie np. głośnym EEEE! albo klaśnięciem w dłonie, albo trąbką, a kiedy pies zrobi coś dobrego ona mówi radośnie : GOOD BOY! i głaszcze albo daje smaczka Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atha
Administrator


Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: popadnie

PostWysłany: Czw 20:16, 04 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:
A czy niemowlaka albo malutkie dziecko, który robi coś, co nam nie odpowiada - karcimy czy wychowujemy?

A jedno drugiemu jakoś przeczy? Karcenie to część wychowania, a ja, wredna sadystka, jestem przewina wychowywaniu bezstresowemu na siłę Wink Jeśli pies bardzo szaleje i same nagrody nie pomagają, zniechęca się go do takiego działania.
Ale metody karcenia są różne- można np. rzucić coś nieprzyjemnie hałasującego w pobliże psa przyłapanego na "czynie zabronionym", można, gdy przesadza z gryzieniem w zabawie pisnąć na znak, że boli i olać na jakiś kwadrans, by wiedział, że gryzienie=koniec zabawy, można psu-złodziejowi ukradkiem dorzucić coś gorzkiego, niesmacznego, ostrego (nie nóż oczywiście, tylko np chili, od razu mówię, że w małej ilości jednorazowo nie szkodzi). Ostatecznie klepnięcie w pupę nie mające na celu wywołaniu bólu, tylko raczej zaskoczeniu psa. A suka niby szczeniąt nie karci, łapiąc je za kark i przywołując do porządku? Karcenie nie ma nic wspólnego z przemocą, a przynajmniej mieć nie ma prawa.
BTW, przemoc przemocą, ale ponieważ mój ojciec miał zwyczaj Mircię klepać po łbie i tyłku, teraz nawet jak jej przywalę, kiedy się wkurzę, nadstawia dupsko na jeszcze, święcie przekonana, że to pieszczoty -_- A mnie tylko ręka boli, bo ona tam same kości ma.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mg
PieskiŚwiat


Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Czw 22:27, 04 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:
Karcenie to część wychowania, a ja, wredna sadystka, jestem przewina wychowywaniu bezstresowemu na siłę


Wychowanie bezstresowe, a pozytywne to dwie różne, bardzo odległe sprawy.
Przykład z ludzkiego podwórka, bo jest bardziej obrazowy.
Pozycja wyjściowa jest jedna, dajmy na to, że....
....Dzieciak wieczorem nie chce spać i uparł się, że będzie grać w piłkę, coraz głośniej wrzeszcząc i odbijając ją o podłogę i ścianę, wkurzając tym maksymalnie sąsiadów i rodziców.

Wychowanie awersyjne - z użyciem przemocy:
- matka/ojciec coraz bardziej się wnerwia, kilka razy krzyczy do pokoju syna "uspokój się!", "przestań, ludzie chcą spać", w końcu idzie max wnerwiona do pokoju dziecka, wrzeszcząc coś w stylu " ty debilu, nie słyszysz, ludzie chcą spać! co sobie sąsiedzi o nas pomyślą", może na siłę bierze go za rękę i kładzie do łóżka, drąc się przy tym;
scenariusz prawdopodobny - po kilku razach dzieciak znienawidzi matkę i sąsiadów i na złość im będzie tym bardzie kopał piłką po ścianach,

Wychowanie bezstresowe:
- matka/ojciec wkładają zatyczki do uszu i ignorują to zachowanie, pomimo, że sąsiedzi zwracają im uwagę, przychodzą z delegacjami do domu, dzwonią, a w końcu - walą łyżkami po kaloryferach - rodzice bronią syneczka, bo on się musi wyszaleć,
scenariusz prawdopodobny - rozpuszczony bachor, który nie zna granic i będzie wymuszał wszystko na wszystkich,

Wychowanie pozytywne:
matka/ojciec rozmawiają z synem i zajmują go czymś innym, pokazując, że tak się nie robi, bo to jest złe, ale można przed snem np. posłuchać bajki o przygodach piłkarzy na Mundialu, którą opowie tata. A gra w piłkę - poczeka do jutra, kiedy pójdziemy na dwór i zrobimy sobie fajne boisko.

Dlatego napisałam o komendzie "NIE":

Cytat:
- natychmiast mówisz "nie" i przerywasz zabawę....- mówisz "nie", przerywasz zabawę i IZOLUJESZ siebie od psa ....Właściciel psa, zwłaszcza szczeniaka, powinien mieć lekką hmm.... schizofrenię, czyli błyskawicznie mówić "nie" kiedy pies robi źle i równie szybko mówić "dobre" albo inaczej go chwalić - kiedy pies robi dobrze. .... Victoria Stillwell - przerywa zachowanie np. głośnym EEEE! albo klaśnięciem w dłonie, albo trąbką, a kiedy pies zrobi coś dobrego ona mówi radośnie : GOOD BOY! i


Dlaczego nie polecam kar, o których piszesz?
Cytat:
A suka niby szczeniąt nie karci, łapiąc je za kark i przywołując do porządku? Karcenie nie ma nic wspólnego z przemocą, a przynajmniej mieć nie ma prawa


Bo po pierwsze - człowiek to nie pies.
Człowiek nadużywa przemocy i karania, bo uważa się z pępek świata i ma wyobrażenie psa rozumiejącego nasze zasady od szczeniaka ( tzw. mit Lassie albo Szarika).
Chcielibyśmy, żeby nasze psy były od początku idealne - a one muszą się wszystkiego nauczyć, zaś my musimy być dla nich mądrymi nauczycielami.

Na szkoleniach mam problem z jednym - z ludźmi, którzy tylko ganią swoje psy, albo próbują je karać, a psy nie wiedzą Co mają zrobić i czego człowiek od nich chce.... Ludzie nie chwalą psów za to, co zrobiły dobrze, więc skąd one mają wiedzieć, co jest dobre, a co złe?
To się zmienia tak na 3-4 lekcji - a wtedy widać ten błysk w oku psa i w oku człowieka "aha, więc to było takie proste"Wink

Po drugie - każdy pies jest inny.
Jeden jest delikatny i miękki i dla takiego samo spojrzenie wkurzonego właściciela jest taką karą, że ucieknie w kąt i będzie sikał ze strachu. I nigdy więcej nie powtórzy takiego zakazanego zachowania.
Drugi jest twardy i pewny siebie - na takiego możesz wrzeszczeć, rzucać gazetą, brać za kark, przygniatać do ziemi, a on i tak cię ugryzie.
Nigdy nie wiesz, jaki jest pies, jeśli sama go nie zobaczysz.
Dlatego ja nigdy nie wezmę odpowiedzialności za porady typu " uderz psa", "pokaż mu, kto tu rządzi", "zabierz mu miskę, kiedy je" - bo to tak nie działa.

Po trzecie - w bardzo wielu przypadkach karanie podlega habituacji, czyli pies przyzwyczaja się do karania, a i tak robi swoje.

Po czwarte - ale o tym pewnie wszyscy wiedzą, kara musi być odpowiednio dolegliwa i wymierzona dokładnie w czasie trwania zachowania, albo max 1,5 sekundy po nim, bo inaczej pies nie skojarzy jej ze swoim zachowaniem.
Przykład, który podałaś:
Cytat:
rzucić coś nieprzyjemnie hałasującego w pobliże psa przyłapanego na "czynie zabronionym",


to jest PRZERYWANIE zachowania, a nie karanie. Znam psy, które to bawi, bo.... aportują to brzęczące cosik Wink A inne - cóż - jeśli skojarzą to z właścicielem, zaczynają się go bać.

No, znowu się rozpisałam, temat kar jest dłuuuugi i niemal niewyczerpany.
Mam jednak nadzieję, że rozumiesz, dlaczego tego nie polecam i nigdy nie polecę - skoro jest jeszcze 9 innych sposobów eliminacji niepożądanych zachowań Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzemolinka
Moderator


Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 2295
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Ruda Śląska

PostWysłany: Pią 7:14, 05 Cze 2009    Temat postu:

mg napisał:
Bo po pierwsze - człowiek to nie pies.


mg napisał:
A czy niemowlaka albo malutkie dziecko, który robi coś, co nam nie odpowiada - karcimy czy wychowujemy?


Człowiek to nie pies. No to czemu dałaś przykład niemowlaka? To chyba też pies nie jest... Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krecik
PieskiŚwiat


Dołączył: 05 Lis 2008
Posty: 201
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 8:07, 05 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:
Człowiek to nie pies. No to czemu dałaś przykład niemowlaka? To chyba też pies nie jest...

Niemowle tak jak pies nie obroni sie, nie powie matce zeby go nie bilo, nie wytlumaczymy mu zeby niewrzeszczalo bo nie rozumie itp. czyli podobnie jak pies


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atha
Administrator


Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: popadnie

PostWysłany: Pią 16:03, 05 Cze 2009    Temat postu:

mg, ja sie z tobą praktycznie zgadzam, tylko nie w paru szczegółach Razz

Trzy przykłady wychowania dzieciaka- pierwsze dwa oczywiście odpadają, zajmijmy się trzecim: dzieciak, mimo łagodnych perswazji rodziców dalej stawia na swoim i nie daje się przywołać do porządku (jakbym mojego brata widziała). Co wtedy? Jako sytuacja jednorazowa nie widzę w niej jedynego dobrego rozwiązania. Natomiast na dłuższą metę spokojne wyciągnięcie konsekwencji, przy jednoczesnym uświadomieniu, za co są wyciągane i jaka mogła być alternatywna droga sprawi, że następnym razem dzieciak wybierze alternetywną drogę. Co też nie jest regułą, bo każdy może postąpić inaczej, niż się po nim spodziewamy. Wtedy trzeba szukac sposobu, który odniesie skutek, ale nie można z góry wykluczać pewnych metod.
Przypominam też, że wspomniałam o tym, że kara nie może równać się z przemocą, a musi być po prostu odpowiednio wymierzonym środkiem demotywującym.

Cytat:
Bo po pierwsze - człowiek to nie pies.
Człowiek nadużywa przemocy i karania, bo uważa się z pępek świata i ma wyobrażenie psa rozumiejącego nasze zasady od szczeniaka ( tzw. mit Lassie albo Szarika).
Chcielibyśmy, żeby nasze psy były od początku idealne - a one muszą się wszystkiego nauczyć, zaś my musimy być dla nich mądrymi nauczycielami.

Dokładnie. Z tym, że nie bierzmy pod uwagę skrajności- albo zero karania, albo jego nadużywanie.

Cytat:
Na szkoleniach mam problem z jednym - z ludźmi, którzy tylko ganią swoje psy, albo próbują je karać, a psy nie wiedzą Co mają zrobić i czego człowiek od nich chce.... Ludzie nie chwalą psów za to, co zrobiły dobrze, więc skąd one mają wiedzieć, co jest dobre, a co złe?

Z tym się absolutnie zgadzam, ale ten problem dotyczy sytuacji, kiedy pies musi znaleźć odpowiednią alternatywę: robi coś źle, a ma zrobić dobrze. Karę stosuje się w sytuacji, kiedy pies coś robi źle, a ma tego w ogóle nie robić.
Oczywiście, że jeśli chcemy, żeby coś robił dobrze, musimy mu pokazać, że tego własnie od niego oczekujemy Wink

Cytat:
Po drugie - każdy pies jest inny.
Jeden jest delikatny i miękki i dla takiego samo spojrzenie wkurzonego właściciela jest taką karą, że ucieknie w kąt i będzie sikał ze strachu. I nigdy więcej nie powtórzy takiego zakazanego zachowania.
Drugi jest twardy i pewny siebie - na takiego możesz wrzeszczeć, rzucać gazetą, brać za kark, przygniatać do ziemi, a on i tak cię ugryzie.
Nigdy nie wiesz, jaki jest pies, jeśli sama go nie zobaczysz.

I dokładnie o tym mówię Very Happy Zaczynamy delikatnie, ale jeśli delikatnie nie działa, szukamy innej drogi. Musimy znaleźć metodę, która będzie na psa działa, a jednocześnie nie będzie dla niego za ostra. To tak jak z wieszaniem huśtawki dla dziecka- sprawdzamy od dołu i podnosimy po troszeczce coraz wyżej, żeby nie była ani za nisko, oni za wysoko. Wszystko dostosowane to naszego delikwenta.

Cytat:
Po trzecie - w bardzo wielu przypadkach karanie podlega habituacji, czyli pies przyzwyczaja się do karania, a i tak robi swoje.

To oznacza, że kara jest nieodpowiednia dla psa.

Cytat:
Po czwarte - ale o tym pewnie wszyscy wiedzą, kara musi być odpowiednio dolegliwa i wymierzona dokładnie w czasie trwania zachowania, albo max 1,5 sekundy po nim, bo inaczej pies nie skojarzy jej ze swoim zachowaniem.

Dokładnie Very Happy

Cytat:
Przykład, który podałaś:
Cytat:
rzucić coś nieprzyjemnie hałasującego w pobliże psa przyłapanego na "czynie zabronionym",


to jest PRZERYWANIE zachowania, a nie karanie. Znam psy, które to bawi, bo.... aportują to brzęczące cosik Wink A inne - cóż - jeśli skojarzą to z właścicielem, zaczynają się go bać.

Przerywanie, owszem, ale nie ma zakazu, by dla psa było jednoczesnie karą. Jesli sprawi, że pies dane zachowanie skojarzy sobie z przykrym dźwiękiem, czymś, czego nie lubi i w efekcie przestanie się tak zachowywać, to można to nazwać karą, czyli środkiem demotywującym. Jeśli na psa nie działa, albo działa zbyt drastycznie, to oznacza, że nie jest to kara odpowiednia dla niego i trzeba szukać innej drogi.


Są psy, do których tradycyjne porady w ogóle nie mają zastosowania i w ogóle mają inny tok myślenia, wtedy dopiero jest zabawa z motywowaniem lub demotywowaniem Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mg
PieskiŚwiat


Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Sob 14:43, 06 Cze 2009    Temat postu:

Atha - dziękuję za Twoje wypowiedzi, bo bardzo lubię rozmawiać z ludźmi, którzy wiedzą, o czym mówią , a nie plotą trzy po trzy:wink:

Sorki, jeśli będę trochę chaotyczna, ale dziś zostałam wrobiona w petsitting i właśnie siedzę z trzema przemiłymi psami, a każdy z nich chce mi coś pokazać: a to zjedzoną do połowy zabawkę, a to minkę w stylu "ciociu Gosiu, bardzo cię lubię, pomiziaj za uszkiem" Very Happy

Ale do rzeczy ja również w większości się z Tobą zgadzam, w szczególności z tym stwierdzeniem:

Cytat:
wspomniałam o tym, że kara nie może równać się z przemocą, a musi być po prostu odpowiednio wymierzonym środkiem demotywującym.


Dlaczego nie polecam kar już poprzednio wyjaśniłam - ludzie mają tendencję do chodzenia na łatwiznę i zamiast NAUCZYĆ psa, co ma zrobić zamiast tego, co robił - będą go karać. Jeśli podniesiony głos nie wystarczy - następnym razem krzykną głośniej, kiedy to nie pomoże - uderzą psa słabo, potem mocniej, potem może zaczną lać i powalać na ziemię....

Dlatego właśnie w szkoleniu psów stosuję nagradzanie dobrych zachowań i wygaszanie złych, czy też np.przekierowanie,naukę zachowań zastępczych itp.
Pies robi to, co przynosi mu korzyść - a skoro tej korzyści nie uzyska, jego zachowanie ulegnie zmianie, natomiast my musimy mu pokazać, czego od niego oczekujemy.
Zacytuję za wikipedią, bo tu jest to dobrze wyjaśnione:
"W karaniu ważne są: na tyle wczesne zauważenie negatywnego zachowania, aby nie przekształciło się w nawyk, umiar, konsekwencja i wczucie się w sytuację karanego (motywy jego działania). Psycholodzy są zgodni, że w pozytywnym kształtowaniu się osobowości jednostki lepsze efekty daje stosowanie nagród niż kar. Mechanizm działania kary jest identyczny ze zjawiskiem wygaszania. W efekcie popełnienia czynu niepożądanego organizm zaspokaja jakąś potrzebę, natomiast kara zwykle jest czymś odrębnym, nie wpływającym na przyczynę zjawiska. Głodzony przez gospodarza pies zjada kurę; zjedzoną kurę gospodarz zauważa po kilku godzinach, zamiast wyciągnąć wnioski i należycie karmić psa, łapie kij i go bije. Pies nadal pozostaje głodny. Takie przypadki tłumaczą większą skuteczność nagrody (powstaje zupełnie nowy odruch warunkowy) i małą skuteczność karania (trudne z powodu braku odpowiednich warunków przeuczenie/przewarunkowanie już istniejącego odruchu). Istnieją też oczywiste, fizjologiczne bariery skuteczności karania. Karaniem/warunkowaniem nie oduczy się nikogo jedzenia, picia, defekacji, bowiem ośrodki nerwowe strachu i np. głodu są w dużym stopniu niezależne od siebie, a efekt końcowy będzie wypadkową wielkości pobudzenia tych ośrodków nerwowych."

Cytat:
Na szkoleniach mam problem z jednym - z ludźmi, którzy tylko ganią swoje psy, albo próbują je karać, a psy nie wiedzą Co mają zrobić i czego człowiek od nich chce.... Ludzie nie chwalą psów za to, co zrobiły dobrze, więc skąd one mają wiedzieć, co jest dobre, a co złe?

Z tym się absolutnie zgadzam, ale ten problem dotyczy sytuacji, kiedy pies musi znaleźć odpowiednią alternatywę: robi coś źle, a ma zrobić dobrze. Karę stosuje się w sytuacji, kiedy pies coś robi źle, a ma tego w ogóle nie robić.


No tak, ale skąd on ma wiedzieć, że czegoś ma nie robić?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mg
PieskiŚwiat


Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Sob 17:35, 06 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:
No i zacząć należy od tego, że zaczynać należy pozytywnymi metodami, a do kar uciekać się, kiedy już wszystkie inne metody zawiodą


No właśnie - dlatego bodajże na samym początku dyskusji pisałam, że jest co najmniej 9 innych sposobów eliminacji niepożądanych zachowań, a kara jest 10 i ostatnim, jaki może być zastosowany w ostateczności Wink

Widzę, że wątek rozbrykanego goldena zamienił się a wątek o karach, więc jeszcze w temacie kilka cytatów z pewnie doskonale wszystkim znanej książki "Tajemnice psiego umysłu" S.Corena:

"W dziewiętnastym wieku system kar odgrywał ogromną rolę w szkoleniu psów, nazywano to wtedy „łamaniem psów”. W jednej z popularniejszych książek o szkoleniu pt.: Practical Dog Training z 1894 roku, autor, T.S. Hammond, przedstawia ten problem, pisząc:

Niemal wszyscy autorzy książek o psach zgadzają się co do tego, że istnieje tylko jeden sposób perswazji: każda wiedza, która nie jest zwierzęciu wbita siłą, z praktycznego punktu widzenia jest bezużyteczna, a rózga, sznur i kolczasta obroża, które czasami można zamienić na odpowiednią dawkę kopniaków, są absolutnie niezbędne w procesie szkolenia.

Karę definiuje się jako przeciwieństwo nagrody, a więc jest czymś niepożądanym w określonym działaniu psa. Kiedyś wierzono, że kara wpływa niekorzystnie na podejmowane przez zwierzę czynności. Uważano nawet, że karząc go za coś, sprawimy, iż takie zachowanie nigdy się nie powtórzy.
Współcześni psycholodzy, behawioryści i szkoleniowcy proponują o wiele skuteczniejsze sposoby na wyeliminowanie niepożądanego postępowania. Pierwszy z nich to usuwanie nagrody, która kojarzy się z tym właśnie zachowaniem, co nazwano „anulowaniem”. Drugi sposób, stanowiący przeciwieństwo pierwszego, to nauczenie psa postępowania innego niż niepożądane, bo kiedy będzie robił coś, za co jest nagradzany, nie będzie mógł jednocześnie postępować tak, jak my sobie nie życzymy.

(.....)

Większość badań pokazuje, że karanie przynosi efekt natychmiastowy – hamuje niechciane zachowania. To może być nawet pożyteczne, o ile w tej przerwie zaproponujesz psu jakieś zachowanie zastępcze, za które będziesz go mógł nagrodzić. Decydującym czynnikiem jest siła wymierzonej nagany. Większość ludzi zaczyna od umiarkowanych kar, zwiększając ich wymiar, jeśli poprzednie nie skutkują. Problem w tym, że z czasem zwierzę staje się odporne na nie i nawet umiarkowanej mocy kara nie przynosi żadnych efektów, chyba że pies jest szczególnie wrażliwy. Nagana musi być dostatecznie intensywna, aby zatrzymać takie złe zachowanie i aby można je było zastąpić innym. Skoro jednak pies buduje w sobie odporność na karę, jej intensywność musi stopniowo narastać, aby przynieść jakikolwiek skutek. A jako że nic w tej materii nie jest proste, może zdarzyć się i tak, że przy pewnym natężeniu kar nie tylko zatrzymują one niepożądane zachowanie psa, ale hamują jakiekolwiek działania. Na widok właściciela pies zastyga z przerażenia. Albo próbuje się ukryć, aby tylko uniknąć z nim spotkania. A skoro zwierzę jest unieruchomione przez strach, nie przejawia także żadnych pozytywnych zachowań, które chcielibyśmy utrwalić i nagrodzić. A to w ostatecznym rozrachunku oznacza, że kary zmniejszyły naszą umiejętność do modyfikowania w przyszłości zachowań psa. Co gorsza, może on na tyle skupić się na swoich negatywnych odczuciach, że zatraci zdolność rozumienia, które z jego działań sprowadziło nań karę, co ostatecznie zniweluje jej skuteczność.

(....)

Według mnie karanie, jako technika szkoleniowa, jest narzędziem wysoce nieskutecznym. Nagroda daje psu jasną informację, że to co zrobił, było dobre, a przynajmniej aprobowane. Kara mówi mu, co prawda, że jego postępowanie jest nie do zaakceptowania, ale nie daje mu żadnych wskazówek co do tego, jak powinien się zachować. A już samo to wystarczy, aby taka metoda wychowawcza okazała się całkiem nieskuteczna. Thomas Ediosn, wynalazca żarówki, mawiał: „Jeśli na dziesięć tysięcy sposobów przekonam się, że coś nie działa, to i tak nie straciłem czasu, nie jestem zniechęcony, bo każda nieudana próba to i tak krok naprzód”. Twój pies, w odróżnieniu od genialnego wynalazcy, na pewno będzie zniechęcony i nie będzie dalej próbował. Znacznie skuteczniejsze, szybsze i przyjemniejsze jest szkolenie na bazie pozytywnych technik umacniania pożądanych zachowań i utrwalania ich za pomocą nagród. Dużo lepsze niż wymierzanie kar, które nie stanowią dla psa najmniejszej wskazówki co do tego, jak mają się zachowywać."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atha
Administrator


Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: popadnie

PostWysłany: Sob 19:38, 06 Cze 2009    Temat postu:

No, to chyba doszłyśmy do porozumienia Wink Oczywiście, że kar nie stosuje się jako samodzielnego środka wychowawczego, a tylko pomocniczo, pokazując psu również porządane zachowania i wspomagając nagrodą. Kara zastosowana umiejętnie jest ostatnią deską ratunku, ale też nie powinno się jej całkowicie wykluczać, bo w niektórych wypadkach może w jakiś sposób pomóc.

Pozwole sobie jednak temat oddzielić, bo wyszedł piękny, ale troche odbiegł od pierwotnego Wink

Tak na marginesie- gdyby wszyscy na forach dyskutowali w ten sposób, to byłby istny raj Very Happy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atha dnia Sob 19:41, 06 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atha
Administrator


Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: popadnie

PostWysłany: Sob 20:32, 06 Cze 2009
PRZENIESIONY
Sob 20:33, 06 Cze 2009    Temat postu:

Cytat:

Dlaczego nie polecam kar już poprzednio wyjaśniłam - ludzie mają tendencję do chodzenia na łatwiznę i zamiast NAUCZYĆ psa, co ma zrobić zamiast tego, co robił - będą go karać. Jeśli podniesiony głos nie wystarczy - następnym razem krzykną głośniej, kiedy to nie pomoże - uderzą psa słabo, potem mocniej, potem może zaczną lać i powalać na ziemię....

No tak... Tylko prawidłowiej by było, kiedy się widzi, że taka "przemoc" nie przynosi efektu od razu zacząć szukać innego rozwiązania, bo widać nasz pies na to akurat jest niewrażliwy (pod względem wychowawczym). No i zacząć należy od tego, że zaczynać należy pozytywnymi metodami, a do kar uciekać się, kiedy już wszystkie inne metody zawiodą.

Cytat:
Cytat:
Na szkoleniach mam problem z jednym - z ludźmi, którzy tylko ganią swoje psy, albo próbują je karać, a psy nie wiedzą Co mają zrobić i czego człowiek od nich chce.... Ludzie nie chwalą psów za to, co zrobiły dobrze, więc skąd one mają wiedzieć, co jest dobre, a co złe?

Z tym się absolutnie zgadzam, ale ten problem dotyczy sytuacji, kiedy pies musi znaleźć odpowiednią alternatywę: robi coś źle, a ma zrobić dobrze. Karę stosuje się w sytuacji, kiedy pies coś robi źle, a ma tego w ogóle nie robić.


No tak, ale skąd on ma wiedzieć, że czegoś ma nie robić?

Powinno się działać tak, żeby pies miał skojarzenie- dane zachowanie=dana konsekwencja. Podgryza kable znaczy, że coś go może trafić w tyłek. Wyżera ze stołu= jedzenie może okazać się nie bardzo smaczne. Gryzie w zabawie= zabawa zostaje przerwana. Ogólnie we wszystkich poradnikach, które dopuszczają kary zaznaczane jest wyraźnie i z naciskiem, że karać nie można po fakcie, a w chwili jego wystąpienia, bądź minimalnie, do kilku sekund po.

No i też trzeba odróżniać sytuacje, kiedy kara może być stosowana, a kiedy nie. W podanym w wikipedii przykładzie o kurze, kiedy dane zachowanie jest warunkowane potrzebą fizjologiczną- głodem, karanie jest oczywiście niedopuszczalne, a winę ponosi własciciel, który nie nakarmił. Co innego, gdyby pies na kurę polował z chęci samego polowania, mając pełną miskę. Wtedy w chwili, kiedy przymierza się do takiej zabawy nalezy go zręcznie zdemotywować, by polowanie nie kojarzyło mu się z przyjemnością. Po kilku minutach natomiast można zacząć naukę alternatywnego zachowania, na przykład jakaś gra, za którą pies dostaje nagrody. No i jak już zostało napisane- zachowanie, które chcemy eliminowac trzeba zauwazyć, zanim pies za bardzo do niego przywyknie. Psa, który poluje na kury regularnie nie oduczymy już sami w żaden sposób, jesli nie mamy odpowiedniego doświadczenia własnego. Wtedy już należy skonsultować się ze specjalistą.

Dziekuję bardzo za uznanie i kieruję je również w przeciwną stronę Very Happy

Posty nie po kolei- ten ma byc między jedną a drugą wypowiedzią mg. Moja wina. Atha


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atha dnia Sob 20:34, 06 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Szkolenie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin