Spuszczony ze smyczy?

Alka

Ja mam 5 m ale takie linki za parenascie złotych to Chrupek bez problemu zerwie.

Anja

Alka, te linki za parenaście złotych są tanie, bo nie produkują ich żadne specjalnie znane firmy jak Rogz czy Milan i nie mają pięknych wzorów- to są zwykłe, jednokolorowe, grube sznury- nie sądzę, żeby jakikolwiek pies potrafił taki sznur przerwać, a tym bardziej nie przerwie go Chrupek.

Alka

Anja,Chrupek to rozerwał łańcuch Very Happy

jak był jeszcze szczeniakiem xD(znaczy chodzi mi w tym sensie że zbytnio nie umiał chodzić na smyczy)a wiesz gdzie taką linkę można kupić?Bo w zooloach to smycz 10m kosztuje 100 zł. Cool

Anja

Wydaje mi się, że linka zrobiona z grubego sznura jest mocnieszja niż smycz łańcuszkowa.

Ile Shocked

? 100zł???? Za takie pieniądze to można kupić linkę, ale z Rogza Shocked

. Ja kupiłam w zoologu, dokładnego miejsca nie będę Ci mówić bo i tak nic Ci to nie da (mieszkamy w innych rejonach Polski). Może poszukaj w jakimś takim malutkim sklepiku, słabo zaopatrzonym, itp.? Ten w którym ja kupowałam to był taki pseudosklepik, z Whiskasem, Pedigree, Friskiesem itp.

Alka

Anju,a myślisz że ja wiem gdzie takie sklepiki się znajdują?Ja w ogóle mieszkam na takim za przeproszeniem zadu**u,ze musze jechać do miasta do zoologu.Znam tylko 4 zoologi a więcej w Częstochowie to nie znam.

Tuśka

Mnie pies opuszcza, maszeruje z 20 metrów przede mną i udaje, że mnie nie zna. Ale nie ucieka, za bardzo przywiązana... do jedzenia.

Alka

Ale Tusia,skoro tak to powiedz mi kiedy można spuścic psa,kiedy ma się pewność że nie ucieknie.

Tuśka

Kiedy jest do Ciebie naprawdę przywiązany i kiedy na 100% przyjdzie na zawołanie. Lepiej na początku próbować w miejscach odosobnionych (ja wiem, może jakieś pole? łąka?). Nie zalecam spuszczania w miejscach publicznych, bo to po pierwsze karalne, po drugie niebezpieczne.

Alka

No tak.Najlepiej na początek przydałoby się znaleść jakiś duży,ogrodzony teren.Ale takiego nie ma.Łaki,pola?No cóż,obok mnie jest duża(nawet ogrodzona)łąka ale jest to teren prywatny i furtka jest zamknięta.Znam dużo łąk,ale są one przy ulicach,nie ruchliwych,ale ludzie dosyć często tam chodzą.Obecnie chodze na górki za kościołem.Ale tam często przechodzi dużo osób.A w parku?Nie,park odpada tam jest zawsze dużo osób,a zresztą nie wiem czy bez kagańca tam można.Popytam się znajomych,może znają jakieś odludnione łąki.Ale narazie potrenuje ,,do mnie,,.

Alka · Wysłany: Śro 16:42, 21 Mar 2007 Temat postu:

Parę dni treningu i SUKCES!Dwa razy już Chrupka spuściłam i nie ucieka Wink

Karolcia · Wysłany: Śro 16:44, 21 Mar 2007 Temat postu:

Russ · Wysłany: Śro 17:53, 21 Mar 2007 Temat postu:

No brawo

Moja mała poznała smycz po jakimś miesiącu pobytu u mnie- tak to zakładałam jej tylko na krotkie chwile Smile

A teraz nie mam problemów Smile

Życze dalszych sukcesów- ja puszczam prawie wszędzie, gdzie jest bezpiecznie- czytaj nie ma samochodów i dzikich psow Razz

Cloe

Powroce do tematu Smile

Jak mieszkalam w Irlandi, to mialam super miejscowke na spacery, ogordzone na okolo, pies nie mial gdzie uciec, teraz jak zjechalismy do Polski dlugo nie moglam znalezc dobrego miejsca.
Ostatnio odkrylam boisko, na ktorym nikt nie gra, inni ludzie tez tam chodza z psami.
Moj problem polega na tym, ze jak spuszczam Astre to na poczatku jest fajnie, czasem zawolam "do mnie" nie leci do mnie odrazu tylko za same odwrocenie glowy klikam i po kliknieciui przybiega po smakolyk. Jak juz wyczuje, ze dluzej biega na luzie to za bardzo sie odemnie oddala i nie przychodzi na zawolanie... musze ja gonic, albo uciekam jej zeby chciala mnie gonic, wtedy ja lapie. Komende "do mnie" nie mamy super wycwiczonej, bo nie znam dobrego sposobu zeby ja tego nauczyc... Czy pomoze mi ktos? jak nauczyc "do mnie" na spacerach?

Suvi

Raczej kliker to nie jest dobry pomysł. Po prostu w jakimś odludnym miejscu ja zawołaj i jak przyjdzie (często po jakimś czasie!) to bardzo pochwal. Wink

Cloe

Aha.. Probowalam na podworku zawolac ja, jak przyszla to dalam jej cala garsc smakolykow, pozniej chetnie przybiegala, jak za kazdym razem ja wolalam. Tylko, ze to bylo na u mas na ogrodku, a na spacerze, to mnie totalnie olewa... Sprobuje to zrobic, jak bedziemy na boisku.
Zbankrutuje na smakolykach Twisted Evil