Forum Wszystko o Psach Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

trudna sztuka ludzka glupota

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Szkolenie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
isabelle30
PieskiŚwiat


Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 12:04, 12 Sie 2009    Temat postu: trudna sztuka ludzka glupota

prosba do mg.
codzienna sytuacja. ide z psem na spacer, jakis pies sobie chodzi czy to luzem czy na smyczy. Brutek chcesie przywitac. podchodzi uzywajac wszelkich mozliwych znakow komunikatywnychi sygnalow uspokajajacych. glowa w bok, bardzo powoli do przodu, ogon delikatnie sie porusza itd. drugi pies odwzajemnia te sygnaly. i ..... do akcji wkracza drugi wlasciciel. gdyby pozwolic im na ten kontakt,obwachaja sie i "oleja", kazdy pojdzie w swoja strone po obsikaniu tego samego krzaczka. ale nie. jezeli drugi pies jest na smyczy to od razu jest sciagany przez wlasciciela na sile do nogi co konczy sie wiadomo jak. albo jest natychmiast krzyk wlasciciela, agresja na swojego psa, lapanie nerwowe za obroze i prawie duszenie psa. efekt takze wiadomy.
jezeli brutus jest spuszczony ze smyczy to wolam go milo i delikatnie do siebie, piszcze pileczka, itd. odwracam jego uwage nie stosujac krzykow ani tupania. wiem ze nie wolno mi go lapac za obroze. wem ze nie moze tak od razu odwrocic sie tylem do tamtego i przybiec do mnie. musi miec czas na wycofanie sie. wlasciciel rzuca we mnie miesem ale go olewam.
ale czasami jest sytuacja kiedy brutus tez jest na smyczy. wie doskonale ze ma mnie za plecami. i chociaz smycz staram sie luzowac, to jemu odwagi i sil przybywa. wiem ze jezeli go sciagne do siebie to wywolam agresje a tego nie chce bo nie chce zeby takie zachowania mu sie utrwalily. co mam robic w takiej sytuacji? jak go odciagnac aby uniknac proby sily?
dodam ze na kazdym spacerze oczy mam dookola glowy w pietach i tylku i caly czas mam psa na oku jednoczesnie bacznie obserwujac otoczenie. ale nie jestem w stanie przewidziec tego co jest za rogiem, za krzakami itd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mg
PieskiŚwiat


Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 14:58, 12 Sie 2009    Temat postu:

No niestety, na ludzką głupotę lekarstwa jeszcze nie wynaleziono Rolling Eyes

Cytat:
czasami jest sytuacja kiedy brutus tez jest na smyczy. wie doskonale ze ma mnie za plecami. i chociaz smycz staram sie luzowac, to jemu odwagi i sil przybywa. wiem ze jezeli go sciagne do siebie to wywolam agresje a tego nie chce bo nie chce zeby takie zachowania mu sie utrwalily. co mam robic w takiej sytuacji? jak go odciagnac aby uniknac proby sily?


Czy dobrze rozumiem, że tu chodzi o takie sytuacje, kiedy to TY zezwalasz Brutusowi na kontakt z innym psem i oba są na smyczach?

Czy chcesz zapobiec kontaktowi?
Czy pozwolić na niego, ale w razie czego móc swojego psa wycofać z godnością?

No i czy masz bardzo dobrze zrobione jego skupienie na Tobie np. na jego imię albo cmoknięcie, tak, żeby natychmiast po tym sygnale reagował i patrzał na Ciebie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaiya
Administrator


Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 2376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: A jakie było pytanie?

PostWysłany: Śro 18:05, 12 Sie 2009    Temat postu:

Niestety, u nas jest tak samo z ludźmi.

Na szczęście Gogo dobrze reaguje na komendę "zostaw".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
isabelle30
PieskiŚwiat


Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 7:17, 13 Sie 2009    Temat postu:

bardziej chodzi mi o sytuacje kiedy oba psy sa na smyczach. ten drugi ma wlasciciela idiote, ktory go wrecz wiesza na obrozy dajac mu w ten sposob od razu sygnal do ataku, mojemu automatycznie takze. jezeli ja swojego sciagne wtedy do siebie nastepuje warkot i rzucanie sie do siebie z zebami. a takich reakcji nie chce. chce w takiej sytuacji pomoc mu wycofac sie z trudnej sytuacji bez agresji. on jest typowym samcem dominantem. w sytuacji kiedy pies go atakuje on nie ucieka tylko skutecznie broni sie powalajac napastnika na ziemie i przywalajac go swoim cielskiem, nie lapie zebami ale ofiara probujac wydostac sie spod niego rani sie uderzajac o jego zeby. tak w skrocie to wyglada. trenujemy odwolywanie i powolne wycofywanie sie wtedy gdy Brutus trafi na szczekacza gdy jest bez smyczy. daje mu czas na zastosowanie sygnalow wyciszajacych i wtedy wraca do mnie bez ataku.
ale wlasnie. sa psy ktore znam, powiedzmy wiem o nich ze zawsze zachowuja sie tak a nie inaczej, i wiem ze wlasciciel nie potrafi niczego poza szarpaniem, biciem itd. psy ktore maja juz utrwalone pewne zachowania.
opisze sytuacje z wczoraj wieczorem. Brutus byl spuszczony, zobaczylam psa z ktorym bardzo pieknie sie gryza. zawolalam go do siebie, spokojnie, bez histerycznych krzykow. przyszedl, kazalam mu usiasc i czekac spokojnie patrzac na mnie. tamten pies przeszedl spokojnie prawie tuz obok nas i bylo po klopocie. ale facet ktory z tym psem chodzi nie wyczynia cyrkow. powiedzial dobrywieczor, pogadal do swojego i na luznej smyczy ale pod kontrola przeprowadzil swojego.
najczesciej jednak drugi pies rzuca sie i wtedy trudno mi Brutusowi wytlumaczyc ze nalezy go ze stoickim spojkojem olac. on ma 15 miesiecy, krew mu wrze. dodatkowo ma wysoki poziom testosteronu, prawdziwy seksoholik i erotoman. poddam go kastracji ale dopiero na wiosne. do tego czasu musimy jakos dozyc.
nie wiem czy dobrze te sytuacje opisalam.
ze skupieniem na sobie jego uwagi czasem nie mam problemu bo sam biega sobie w nieduzej odleglosci i reaguje na skiniecie glowa. a czasem nie ma bata. ani smaczek, ani pileczka ani nic. pies gluchnie i slepnie.

acha, i jeszcze dodam ze generalnie pozwalam Brutusowi na kontakty z psami. ode mnie nie nauczy sie zyc w spolecznosci psiej. ja go kocham i staram sie zapewnic mu wszystko co najlepsze ale nigdy nie bede w stanie dac mu tego co daje chwila zabawy z innym psem, lub po prostu zwykle powachanie sie i oblanie tego samego krzaczka. zreszta on nie atakuje pierwszy, a gdy jakis pies na niego paszczy to wykazuje sie wieeelka cierpliwoscia. (paszczy burek bez smyczy i trzymajac sie na bezpieczna odleglosc, jezeli skacze mu do pyska, to Brutus nie pozwala sobie na to)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez isabelle30 dnia Czw 7:20, 13 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mg
PieskiŚwiat


Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Czw 21:08, 13 Sie 2009    Temat postu:

Zacznę może od końca, czyli od kontaktów z innymi psami. Psy potrzebują je mieć, ale bez przesady, wcale nie muszą podchodzić do każdego psa napotkanego na spacerze, zwłaszcza, kiedy na drugim końcu smyczy tegoż psa jest idiota. Większości psów wystarczy grono stałych kumpli, z którymi mogą się pobawić w to całe wąchactwo, sikanie, zagryzanie i poganiać wspólnie po łące.
Bardzo dobrze, że go odwołujesz od psów, kiedy masz podejrzenia „idiotyzmu”, a on biega luzem, ja bym też kontrolowała jego kontakty z innymi psami wtedy, kiedy on jest na smyczy – czyli to TY, znając już zachowania niektórych właścicieli psów, albo nawet widząc, że zbliża się jakiś nieznajomy z obcym psem – musisz go ocenić i podjąć decyzję , co robicie.
Jeżeli już z daleka gość się spina, zaczyna nerwowo szarpać psa, zachowuje się wobec niego jak porypaniec – po prostu do takich ludzi nie podchodzicie. Czyli albo omijacie ich szerokim łukiem, albo dajesz Brutusowi komendę „siad’ i czekasz, aż oni przejdą albo skupiasz go na sobie i idziecie tak, żeby nie zwracał uwagi na psa. Zasady przejścia pewnie znasz pies-człowiek – człowiek – pies czyli zawsze ludzie rozdzielają sobą psy.

Poćwicz też porządne skupienie – najpierw w domu, potem na dworze w mało rozpraszających warunkach, a potem w dużych rozproszeniach. Idealny do tego jest kliker, ale można też oczywiście i bez niego dobrze to wypracować. Czyli – znajdź jakieś słowo albo sygnał, które dla psa będzie oznaczało „patrz na mnie”. Może to być imię psa, może być „hej”, może cmokniecie itp. Dajesz ten sygnał, kiedy pies tylko spojrzy – chwalisz go i dajesz smaczka ( kulkę karmy albo jeszcze lepiej – coś lepszego). I tak kilka razy – potem przerwa. Dziennie możesz to ćwiczyć wielokrotnie, chodzi o wyrobienie w psu odruchu spojrzenia na Ciebie po tym sygnale i skupienia się na Tobie.
Wiem, że znasz naszą stronkę, takie ćwiczenie z klikerem masz na filmiku z lekcji 1 C&V:

[link widoczny dla zalogowanych]

Oczywiście im więcej rozproszeń i rzeczy interesujących w otoczeniu psa – tym będzie trudniej, dlatego stopniowo dawkuj mu rozproszenia. Na spacer nich idzie głodny – wtedy chętniej będzie pracował za żarcie. Oczywiście to co mu dasz jako nagrody – odejmij od dziennej porcji jedzenia.
Wprowadź mu komendę „nie rusz”, albo tak jak to pisała koleżanka „ zostaw” – chyba, że już macie cos takiego zrobione?
Jeśli nie – instrukcja obsługi na podanym linku, w połowie strony, na filmikach pt. „Nauka komendy nie rusz” i „Komenda nie rusz”.
I teraz tak – jeżeli spotykasz nowego, nieznanego psa i nieznanego właściciela, zatrzymaj się w odległości kilku kroków, poproś Brutusa, żeby usiadł, a TY po prostu zapytaj tego gościa, czy psy mogą się przywitać i poproś, żeby nie napinał smyczy.
Obserwuj uważnie psy – kiedy tylko zobaczysz, że któryś zaczyna okazywać objawy niepokoju, napina mięśnie, pręży ogon i zaraz wyskoczy – natychmiast skupiasz Brutusa na sobie, dajesz komendę „nie rusz” i „chodź” ( czy co tam macie na ruch” i zabierasz go z tej sytuacji – oczywiście zaraz też nagradzasz i chwalisz.
Zobacz sobie też filmik o rozdzielaniu psów w razie kiedy nie jesteśmy pewni jak się obcy pies zachowa ( film „Budowanie więzi z psem, sygnały uspokajające” – w połowie strony):

[link widoczny dla zalogowanych]

Czyli podsumowując – TY decydujesz z jakim psem Brutek się wita, upewniwszy się wcześniej, czy właściciel nie jest idiotą, TY kontrolujesz sytuacje i w razie choćby cienia podejrzenia, że coś jest nie tak, wykorzystując to, czego go nauczysz – zabierasz go natychmiast z takiej sytuacji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
isabelle30
PieskiŚwiat


Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 7:47, 14 Sie 2009    Temat postu:

to wszystko to ja wiem. i oczywiscie to ja decyduje gdzie idziemy, kiedy i z kim moze sie bawic wachac itd. wiekszosc ludzi w okolicy znam przynajmniej z widzenia i jezeli kogos takiego widze od razu wiem czy pies moze leciec sie witac, czy ma przyjsc i siedziec kolo mnie. ale....pojawiaja sie czasem ludzie ktorych widze pierwszy raz, a brutus jak widzi psa to od razu musi sprawdzic czy to moze suka, a nuz widelec sie uda jakies male .... no wiesz co (erotoman maniakalny)albo nagle spotkanie tuz zza rogu, takie sa najgorsze.
to skupianie uwagi to jakis koszmar. niby pilnuje sie mnie, niby co chwila gapi sie czy napewno ide, wystraczy mu pokazac reka w ktora strone idziemy, albo komenda "tedy". czesto w parku starczy mu raz powiedziec "Brutus do mnie" i pies przylazi i na skiniecie reka siada i czeka gapiac sie na mnie, podnosi tylek dopiero na slowo "wolny". ale czesto niestety najpierw musi jeszcze sie wysikac, albo cos powachac zanim w koncu doczlapie. czasem ja widze psa z daleka i on tez, wolam przychodzi pieknie, nastepnym razem odwroci glowe w moja strone i w dluga do psa.
przerabialismy skupanie uwagi z gwizdkiem - dzialalo troche czasu ale przestalo. potem i w sumie do tej pory piszczaca malutka pileczka. piszczyki dostaje do zabawy tylko na spacerze i tylko na chwile zeby zawsze byly atrakcja. owszem dziala ale tez nie zawsze. w obliczu mlodego psa czy suki niewazne czy wysterylizowanej nie dziala nic. on musi sprobowac swojej meskosci i juz.
generalnie zabawa na dworzu to tez trudny temat. najlepsza zabawka na swiecie to gumowa podlogowa wycieraczka samochodowa. latwo sobie wyobrazic ze raczej trudno z taka chodzic na spacer.... drugie miejsce to pileczka piszczyk z gumowym ogonkiem do rzucania. przechodzi kilka rzutow i koniec jego zainteresowania. normalna pileczka jeszcze krocej. patyk? sama sobie rzucaj patyk....a ja sie zajme weszeniem, moge conajwyzej troche go poobgryzac. proby zachecenia go do zabawy zabawkami doprowadzaja mnie do histerii niemalze. bo wyglada to tak ze to ja latam i sie mecze z ta pilka a on stoi i sie gapi albo tarza sie na trawie (uwielbia w ten sposob czyscic futerko)
jedzenie. oj temat ciekawy.
on nie chodzi glodny. podzielilismy sie uczuciem glodu sprawiedliwie. ja chodze glodna non stop. on i moja corka moga nie jesc wogole. czasem dzialaja smaczki typu boczus wedzony i parzony. chetnie go zjada na spacerku jako nagroda. ale napewno nie jest atrakcyjniejszy niz ewentualna mozliwosc poszukania jakiegos fajnego zapachu na trawniku lub pouprawiania seksu.... dostaje jesc dopiero wczesnym wieczorem i zjada sobie to porcjami, czasem nie zjada. ostatnio byl tak zakochany ze nie jadl 5 dni, nic, ani okruszka. schudl tak ze zaczal wygladac jakby go wypuscili z oswiecimia. jak widzisz trudna sztuka.
taraz zamowilam dyski treningowe Trixi. jak juz pisalam kastracja wiosna. teraz po prostu juz nie mam ani dnia urlopu a nie zostawie go samego w domu na 10 godzin dziennie po operacji, do roboty tez raczej go zabrac ze soba nie moge. ponadto inny bedzie koszt takiego zabiegu w czasie akcji wiosennej.
staram sie z nim pracowac codziennie, ale nie przemeczac go i nie zanudzac praca. czesto jest tak ze patrze na niego i mysle sobie "ktos mi podmienil psa, to chodzacy ideal" godzina pozniej, szatan wcielony, zero posluchu, slepy i gluchy na wszystko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mg
PieskiŚwiat


Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pią 19:49, 14 Sie 2009    Temat postu:

Cytat:
ale....pojawiaja sie czasem ludzie ktorych widze pierwszy raz, a brutus jak widzi psa to od razu musi sprawdzic czy to moze suka, a nuz widelec sie uda jakies male .... no wiesz co (erotoman maniakalny)albo nagle spotkanie tuz zza rogu, takie sa najgorsze.(...) przerabialismy skupanie uwagi z gwizdkiem - dzialalo troche czasu ale przestalo. potem i w sumie do tej pory piszczaca malutka pileczka. piszczyki dostaje do zabawy tylko na spacerze i tylko na chwile zeby zawsze byly atrakcja. owszem dziala ale tez nie zawsze. w obliczu mlodego psa czy suki niewazne czy wysterylizowanej nie dziala nic. on musi sprobowac swojej meskosci i juz.


HAHAHA! Wink
Więc jednak to nie TY, ale Brutus czasami decyduje, z kim się przywita, prawda?

Cytat:

czesto niestety najpierw musi jeszcze sie wysikac, albo cos powachac zanim w koncu doczlapie.


Ja bym obstawiała, że to są CS-y - wąchanie, podsikiwanie, zamiast pędem do pańci. Może za bardzo na niego naciskasz i on w ten sposób uspokaja Ciebie i siebie?
Piszę "może" bo nie widzę sytuacji na żywo.

Ja bym porządnie popracowała nad tym skupianiem uwagi - bo on się pilnuje i skupia, kiedy on chce, a nie kiedy Ty go o to prosisz.
Spróbuj klikera. Skoro zjada boczuś, może byc boczuś, możesz spróbować suszone płucka wołowe - drobno pokrojone, nie spotkałam jeszcze psa, który by się na to nie skusił, możesz też na jakiś czas "spalić michę" - niech całe żarcie będzie na spacerach, z ręki, za ćwiczenia skupiania i przywołania.

Co to jest to, bo nie bardzo mogę sobie wyobrazić, jak to wygląda i jak go tego uczyłaś?
Cytat:
przerabialismy skupanie uwagi z gwizdkiem - dzialalo troche czasu ale przestalo.



Poza tym - popracowałabym z nim nad bardzo dobrym przywołaniem, jeśli nie jesteś pewna, czy przyjdzie - miej go na lince, żeby uniemożliwić mu takie sytuacje, jak opisujesz, bo ile razy Cię zignoruje, tyle razy sobie utrwali " aha, skoro pani woła, to mogę przyjść ale mogę też nie przyjść"....
Jeśli nie chcesz na lince - to musisz być konsekwentna - czyli wołasz tylko wtedy, kiedy wiesz, że przyjdzie i w takiej odległości od innego psa, w której jest w stanie jeszcze wrócić. Jeżeli jednak Cie ignoruje i zwiewa - nie wołaj, bo to nie ma już sensu, idź po niego, zapnij na smycz i bez słowa, szybkim krokiem, żeby uniemożliwić węszenie, odprowadź w miejsce, z którego go wołałaś, tam daj mu "siad" i przetrzymaj go w tym siadzie, aż drugi pies nie zniknie,albo - "kara" bardziej dolegliwa - bez słowa i bez zwracania uwagi na psa, wracacie do domu.
Czyli - za nieposłuszeństwo zabierasz mu możliwość robienia tego, co on sobie wymyślił.
Dobrze jest zmienić komendę i zacząć wszystko tak jakby od samego początku.
Do tego - przywołanie awaryjne na gwizdek, ale zrobione od podstaw i na maxa - najpierw w domu, w jednym pomieszczeniu, ze 100-200 razy dziennie ( gwizd-żarcie, gwizd-żarcie), potem z pomieszczenia do pomieszczenia, potem na spacerze na smyczy/lince i dopiero na końcu - bez asekuracji. To praca na 3-4 miesiące, ale warto.

Co do zabawki - niektóre psy je uwielbiają, inne trzeba dopiero wkręcić w zabawkę. Wiadomo, wycieraczki nie wyniesiesz na spacer.
A jak jest ze sznurem do przeciągania i z zabawą w polowanie?
Z uciekającym królikiem i wspólnym rozszarpywaniem zdobyczy ?
Krótko ale intensywnie, na końcu komenda " łap" ale psu nie udaje się złapać królika, królik ucieka, znika w norze, ale TY nie masz z tym nic wspólnego.

Cytat:
zamowilam dyski treningowe Trixi


Ale czy wiesz, JAK je uwarunkować i jak się nimi posługiwać?
Uważaj - bo to, co jest na instrukcji obsługi na się nijak do tego, jak to należy zrobić, żeby działało.

Co do kastracji - myślę, że w przypadku Brutusa, to dobry pomysł, jednak zapewne doskonale wiesz, że na efekty i wyciszenie psa poczekasz kilka miesięcy. Możesz też spróbować najpierw kastracji farmakologicznej.

A poza tym - nie wiem, skąd jesteś, ale czy nie masz w okolicy jakiegoś dobrego szkoleniowca, który mógłby zobaczyć Brutka na żywo, wziąść go w swoje szkolone ręce i podpowiedzieć Ci, co i jak?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
isabelle30
PieskiŚwiat


Dołączył: 25 Lis 2008
Posty: 532
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 7:16, 17 Sie 2009    Temat postu:

no i wlasnie. szkoleniowiec juz go widzial. na jego zachowania stwierdzil: jaki on ma poziom testosteronu? zrobilam badanie, jest tuz powyzej gornej granicy (mozna by go jeszcze zakwalifikowac do normy). pies ktory 3/4 zycia chodzi w pelnym wzwodzie. tak jakmowie, zarcie go nie interesuje. ten boczus to jest tylko smaczek na spacerze. po 3-4 kawaleczkach jest juz beee. jest przy mnie, zachowuje sie ladnie, potem wulamku sekundy rura w strone psa ktorego ja jeszcze nie widze! a wzrok mam sokoli, niestety wech tylko ludzki. oczywiscie lece za nim bo wolanie jest bez sensu, juz bym nie miala gardla. ale on i tak juz sobie zdazy uzyc.
oczywiscie ze stosujemy obydwoje sygnaly uspokajajace i wogole mowe ciala psa. to fajna zabawa i strasznie mnie ten temat wciagnal.
widzisz, jego zachowania sa po prostu nie do przewidzenia czasem. pare dni pies jest po prostu idealem. reaguje na skinienie reki czy glowy, pieknie czeka przy mnie siedzac az pies z ktorym moze byc iskrzenie przejdzie i ladnie sie skupia, nie burczy itd ale potem nastepuje szereg sytuacji, hmmmm bardzo nieciekawych. w piatek po poludniu jakis pies zaatakowal jego serdecznego kumpla. w ulamku sekundy lagodne ciele mele zamienilo sie w dzika bestie. w sobote inny golden i to wiekszy (mlody samiec tez z goraca krwia) dostal lomot bo....podszedl do mnie i namolnie dopraszal sie o glaskanie. bronil sie dzielnie, ma rozwalone ucho, Brutus bez drasniecia. i to jest pies z ktorym Brutus bawil sie dotychczas. bardzo mnie cieszy ze tak mnie broni, przynajmniej on jeden, ale moze za bardzo sie angazuje w te obrone? nie uwazasz?
sznur, przeciaganie jest fajne w domu. szczegolnie jak moja coreczka siada na golej podlodze a pies ja ciaga po calym domu. na spacerze? zero zainteresowania. niszczenie zabawek, wspolne rozszarpywanie, tu wolalabym go nie zachecac zbytnio do takich czynow. mamy duzo pluszakow w domu i moja corka jest do nich mocno przywiazana. a skoro Brutek do tej pory nie przejawia sil niszczycielskich to niechaj tak zostanie. zreszta on nawet swoich zabawek nie niszczy. mieciutkie lateksowe gryzaki psie sluza juz prawie rok. obslinia, miedoli i nie rozwala.
kastracja farmakologiczna juz ten temat przerabialam, zebralam wszelkie dostepne informacje, publikacje. to tez poki co nie jest dla Brutusa. na psa 40kg moze nie zadzialac po prostu. implanty dzialaja najlepiej w przedziale 10-30 kg.
sama widzisz, nie siedze z zalozonymi rekoma. robie co sie da.
tak jak juz pisalam. jedzenie nie jest dla tego psa zadnym dobrem. jezeli mu nie bede stawiac miski, on to spokojnie przezyje bez cienia zalu. suchej karmy nawet niepowacha. to co dostaje do zarcua nie nadaje sieraczej ze wzgledu na konsystencje do karmienia reka. no i jezeli on potrafi przez kilka dni nie zainteresowac sie niczym do zarcia, to o czym my mowimy.
suche smierdziele. ja bardzo fajne, watrobki sa bardziej smakowite. ale tez tylko w domu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mg
PieskiŚwiat


Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pon 11:10, 17 Sie 2009    Temat postu:

Wiesz, jeżeli hormony szaleją mu aż tak bardzo, że uniemożliwiają mu w pewnych sytuacjach normalne funkcjonowanie - to rzeczywiście nie ma innego wyjścia, tylko dotrwać do kastracji.
Nie tak dawno była u nas na kursie trenerskim dziewczyna z Pragi ze swoim goldenem. Pies zachowywał się podobnie jak Twój Brutus - smaczki brał z łaski, startował często do innych psów, a suczki - traktował jedynie jako obiekty seksualne. No i środowisko - to było coś wspaniałego, bo zawsze można było tam znaleźć albo psa do bitki albo suczkę do konsumpcji.

Ola pracowała i nadal pracuje) z nim bardzo ciężko, kiedy go ostatnio widziałam - nie ten sam pies.
Nakręciła go na zabawkę.
Kontrolowała psa i środowisko.
Wszystko, co pies dostawał - żarcie, zabawki, uwaga pani, było tylko na spacerach.
Podawała mu - krótko, bo chyba z tydzień, specjalnie dobrane zioła dr. Bacha - na ten temat masz np. tutaj, ale oczywiście jakie konkretnie preparaty stosować, musiałby Wam doradzić dobry szkoleniowiec, który się na tym zna:

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Cytat:
sznur, przeciaganie jest fajne w domu. szczegolnie jak moja coreczka siada na golej podlodze a pies ja ciaga po calym domu. na spacerze? zero zainteresowania. niszczenie zabawek, wspolne rozszarpywanie, tu wolalabym go nie zachecac zbytnio do takich czynow.


Nie chodziło mi o niszczenie czegokolwiek - po to są sznury do przeciągania ( albo stare nogawki spodni), żeby "imitować" rozszarpywanie zdobyczy.

Taki sznur masz tylko i wyłącznie do szkolenia, żadnej zabawy w domu za nic. Zabawa polega na tym, że "uciekasz" sznurem od psa ( można go mieć przywiązany np. dodatkowo na lince") , pies włącza odruch pogoni za zwierzyną, kiedy złapie, chwilę się przeciągacie ( czyli rozszarpujecie zdobycz) , mówisz "puść" czy "daj" i zabierasz na sekundę - nagrodą za oddanie jest możliwość dalszej zabawy. Potem znowu "trzymaj" i sznur ucieka, pies łapie, chwila szarpania - "puść". Kiedy pies odda - znowu go wkręcasz w "trzymaj" ale robisz tak, że psu nie udaje się złapać zdobyczy, chowasz zabawkę tak, żeby nie widział, gdzie zniknęła i nie kojarzył Ciebie ze stratą. Na zamknięcie łańcucha łowieckiego można zrobić "pożarcie zdobyczy" czyli jeżeli pies jest chętny - dać mu smakola.

Cytat:
bardzo mnie cieszy ze tak mnie broni, przynajmniej on jeden, ale moze za bardzo sie angazuje w te obrone? nie uwazasz?


Stanowczo za bardzo.
Ale - może to TY jesteś jego najważniejszym zasobem?
Nie jedzenie, nie zabawki - tylko TY. Jeżeli tak jest - wykorzystaj to, niech pies dostaje Twoją uwagę i Twoje pieszczotki tylko na spacerze.
Ale też zawsze, kiedy czegoś wymagasz - bądź stanowcza i konsekwentna, egzekwuj to, żeby nie miał innego wyjścia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Szkolenie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin