Forum Wszystko o Psach Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Barowanie i inne pytania.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Behawioryzm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Cloe
Moderator


Dołączył: 08 Lip 2008
Posty: 1170
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Prabut

PostWysłany: Pią 20:18, 10 Kwi 2009    Temat postu: Barowanie i inne pytania.

Poproszono mnie o rozdzielenie co niektórych postów. W razie gdy będzie coś źle, proszę mnie informować.

EDIT : Mam problem z przeniesieniem fragmentów niektórych postów. Proszę modów o pomoc. Jakby co, pisać do mnie na PW.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Cloe dnia Pią 20:39, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Loża Szyderców
Loża Szyderców


Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 2145
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 10:22, 09 Kwi 2009
PRZENIESIONY
Pią 20:20, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Słuchajcie, a tak trochę abstrahując od tematu...

Słyszeliście o metodzie "bar otwarty-bar zamknięty"? Ponoć jest wspaniała przy odwrażliwianiu i kontr warunkowaniu rzeczy, które budzą u psa paniczny strach. A ta metoda opiera się właściwie (właściwie- bo to inne podłoże) na dokładnie czymś odwrotnym, niż mówicie.
Więcej do poczytania tutaj: [link widoczny dla zalogowanych]

Jakie są Wasze opinie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mg
PieskiŚwiat


Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Czw 10:38, 09 Kwi 2009
PRZENIESIONY
Pią 20:21, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Oczywiście, sama ją stosowałam na moim psie i na innych psach.
To świetna metoda, pod warunkiem, że dobrze przeprowadzimy ćwiczenia.

Bar open-bar closed, czyli po polsku "barowanie" - nagradzamy psa smaczkami za spokój.

Najpierw trzeba określić odległość, w jakiej pies jest spokojny na widok strasznego stracha i karmimy psa za spokój w miarę zbliżania się do źródła lęku, im bliżej - tym w pysku ląduje większa ilość pyszności.

Straszne straszydło nas mija,bar się zamyka, jest nuuuda, nie ma smaczków, nie ma głaskania, nie ma zabawy.

Chodzi o wyrobienie skojarzenia - że to coś, co wydawało się psu przerażające, w sumie jest miłe i przyjemne, bo kojarzyć mu się zaczyna z jedzeniem i uwagą właściciela.

Na początku pracy nad agresją z moją suką stosowałam pasztetówkę, bo Sasza była w takim stresie i pobudzeniu, że nie brała żadnych smaczków - a pasztet rozsmarowywałam jej na pysku i musiała go zlizać Wink

Ja też w tym wątku piszę o nagradzaniu za spokój, plus dodatkowo o uczeniu psa zachowania właściwego, zamiast tego, co do tej pory robiła.
Nie smaczkami, bo Torped fajnie dogaduje się z małą bez nich, a ona dobrze reaguje na jego głos i głaskanie.

Przy jakiejkolwiek pracy z problemowym psem ważne jest też, że to właściciel musi się nauczyć obserwować reakcje psa i nagradzać te, które chce wzmocnić, wygaszając jednocześnie te, które są niepożądane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Loża Szyderców
Loża Szyderców


Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 2145
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 15:02, 09 Kwi 2009
PRZENIESIONY
Pią 20:22, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Jednak, o ile dobrze zrozumiałam, "open bar" przewiduje skarmianie w momencie, kiedy pies CSuje i boi się- więc jego zachowanie nie odpowiada nam w 100%. Patrząc z drugiej strony, może nam nie wyjść kontr warunkowanie czynnika stresogennego, może zdarzyć się, że pies odbierze skarmianie jako poparcie dla jego reakcji.
Jestem jeszcze początkująca, więc proszę o cierpliwość Wink

PS. Jesteś zapisana na listę klikerową?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mg
PieskiŚwiat


Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Czw 16:59, 09 Kwi 2009
PRZENIESIONY
Pią 20:23, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Bar się otwiera ZANIM pies zacznie okazywać niepokój.
Dlatego tak ważne jest ustalenia odległości krytycznej, czyli takiej, w której jest on jeszcze spokojny.
Częstym błędem jest właśnie to, o czym piszesz, czyli ludzie nagradzają psa, pakując w niego smakole, kiedy już za nadto się pobudził i wtedy to jest nagradzanie strachu albo agresji.


P.S.

Nie jestem na liście klikerowej, czasem podczytuję ale nie wszystko, co tam piszą mi odpowiada, poza tym niektóre teksty nie są dokładnie tłumaczone.
To, o czym piszę, znam po prostu praktyki, ciągle się uczę, obserwuję i pytam mojego psiego mistrza.
Pracuję z klikerem, ale nie jestem "ortodoksyjnym" klikaczem.
Od niedawna testujemy nową metodę C&V czyli Clikc&Voice i jest o wiele efektywniejsza i szybsza niż sam kliker.
Jestem za to na forum Wesołej Łapki Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Loża Szyderców
Loża Szyderców


Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 2145
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 20:14, 09 Kwi 2009
PRZENIESIONY
Pią 20:24, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Ale czy otwieranie baru zanim pies zacznie się niepokoić w ogóle mam sens? Przecież może się zdarzyć, że pies nawet obiektu nie zauważy. Z drugiej strony pisałaś, że musiałaś smarować swoją suczkę pasztetem, bo była w zbyt dużym stresie- czy to już nie "za daleko"? Na zdrowy rozsądek zastosowałabym jakiś złoty środek- oznaki zdenerwowania u psa, ale jeszcze moment, w którym 'kontaktuje' i jest w stanie przynajmniej brać smaczki z podstawionej ręki. Czy przy stosowaniu "barowania" trzeba spalić miskę i karmić WYŁĄCZNIE przy czynniku stresogennym
?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Loża Szyderców
Loża Szyderców


Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 2145
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 21:13, 07 Maj 2009    Temat postu:

MG, po przerwie, mam do Ciebie parę pytań Wink

Najbardziej ciekawi mnie C&V. Czym to się różni- tak w szczegółach- od 'tradycyjnego' klikania- czyli bez gadania z psem? W ogóle, z tym klikaniem to sprawa zdaje się być dość skomplikowana. Jedni mówią "siedź cicho, klikaj i dawaj nagrody", inni "klikaj, dawaj nagrodę a potem chwal głosem" a jeszcze inni "klikaj i nawijaj cały czas". No już bardziej zróżnicować się nie da.

No i- gdzieś tam dawałaś linka do filmiku o nauce nieciągnięcia na smyczy. Nie do końca zrozumiałam- czym jest smycz behawioralna? (i dla czego mam wrażenie, że im zmyślniejsza nazwa- tym fajniej? Wink ).


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lily dnia Czw 21:13, 07 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mg
PieskiŚwiat


Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pią 19:25, 08 Maj 2009    Temat postu:

To może najpierw wkleję odpowiedzi z poprzedniej dyskusji, żeby nie była taka urwana....

Cytat:
Cytat:
Ale czy otwieranie baru zanim pies zacznie się niepokoić w ogóle mam sens? Przecież może się zdarzyć, że pies nawet obiektu nie zauważy. Z drugiej strony pisałaś, że musiałaś smarować swoją suczkę pasztetem, bo była w zbyt dużym stresie- czy to już nie "za daleko"? Na zdrowy rozsądek zastosowałabym jakiś złoty środek- oznaki zdenerwowania u psa, ale jeszcze moment, w którym 'kontaktuje' i jest w stanie przynajmniej brać smaczki z podstawionej ręki. Czy przy stosowaniu "barowania" trzeba spalić miskę i karmić WYŁĄCZNIE przy czynniku stresogennym ?


Zacznę od końca – nie trzeba „spalać michy” a jedynie tak podzielić porcje żywnościowe, żeby na pies nie utył od nadmiaru żarcia i kalorii.
Dobrze jest jednak to zrobić, na początku każdego szkolenia – a przecież oduczanie zachowań agresywnych to nie tylko „barowanie” ale i przede wszystkim trening posłuszeństwa i komend. To, o czym już pisałam – nauka, jak pies ma się zachować zamiast tego, co do tej pory robił. Przykładowo – zamiast samodzielnie atakować – ma patrzeć na przewodnika i czekać na jego reakcję. Prawidłowo przewodnik powinien w takiej sytuacji zauważyć, że pies patrzy, pochwalić, ewentualnie, jeśli widzi, że pies kombinuje – wyskoczyć czy nie – skupić jego uwagę i dać nagrodę za to, że zachował spokój.

Otwieranie baru PRZED reakcją psa ma sens.
Barowanie związane jest z emocjami, pracujemy nie na poziomie późniejszym, czyli reakcji, ale na wcześniejszym czyli emocji, jakie pies przeżywa. Chodzi o ich zmianę – żeby na widok psa ( czy czegoś innego) nie przeżywał strachu, a co za tym idzie, nie przygotowywał się do ataku, ale czuł zapowiedź czegoś fajnego, czyli żarcia.
Nie ma obawy, pies na pewno obiekt zauważy, psy to doskonali obserwatorzy, a ich pole widzenia jest o wiele większe niż nasze, ludzkie. To drapieżniki, przystosowane do wychwytywania najmniejszego ruchu i wyczuwania węchem obecności czy to potencjalnego pożywienia czy też intruza.
A poza tym – odczytują nasze, ludzkie emocje. Najmniejsze napięcie smyczy, zmiana tempa spaceru, tonu głosu, a nawet zapachu skóry u przewodnika, który pierwszy zobaczył strasznego stracha i już się denerwuje – to psu wystarczy.

Smarowałam Saszkę pasztetem, bo inne żarcie brała i wypluwała, oczywiście wyskakując na widok psa czy człowieka, nawet odległego o 20-30 metrów. Nauczyłam się obserwować otoczenie i reagować kiedy to ja, ale nie ona dostrzegłam coś strasznego. Widziałam stracha – maz pasztetem po faflach, ona się oblizywała, a to dodatkowo psa uspokaja i jak wiesz – dla drugiego psa, który się zbliżał, było CS-em. Strach był coraz bliżej – podstawiałam suce pasztet pod nos, ona sobie lizała, łypała w bok, ale pasztet był zbyt dobry, żeby mogła z niego zrezygnować.
Jeśli emocje były zbyt silne i wyskoczyła – komenda NIE i SIAD tyłem do stracha, żeby go nie widziała, jeśli trzeba było to nawet naprowadzanie pasztetem – i kiedy tylko się uspokoiła i przestawała nerwowo podskakiwać – nagroda czyli pyszności do lizania.


Cytat:
Cytat:
Mam nadzieję, że nie będzie zbyt nachalne, jeśli zapytam, czy Twoim psim mistrzem jest Jacek Gałuszka?



Nie jest to nachalne pytanie, rzeczywiście, jest to Jacek Gałuszka. Przez jednych lubiany i uważany za czarodzieja, przez innych potepiany i wyklinany.
Jednak na kursy trenerskie Jacek zaprasza jako wykładowców fajnych gości, którzy mają wiedzę w różnych dziedzinach i chętnie się ta wiedzą dzielą. Zapraszam na taki kurs, warto.

Cytat:
Cytat:
I jeszcze- czym się różni C&V od "tradycyjnego" klikania (przez tradycyjne rozumiem to z ciszą na planie)?



Ano, właśnie tym, że nie ma ciszy na planie.
Jest bardziej intuicyjne, tak, jak ludzie od tysięcy lat układali swoje psy i uczyli ich komend, nie znając czegoś takiego jak kliker – czyli najpierw powiedz psu, co ma zrobić, potem pomóż mu to zrobić , potem kliknij, a potem pochwal i nagródź. Połączenie klikera z komendą, którą wprowadza się od razu.

Zobacz tutaj, filmik pierwszy:

[link widoczny dla zalogowanych]

-------------------------------------------------------------------------------------
Cytat:
MG, po przerwie, mam do Ciebie parę pytań .

Najbardziej ciekawi mnie C&V. Czym to się różni- tak w szczegółach- od 'tradycyjnego' klikania- czyli bez gadania z psem? W ogóle, z tym klikaniem to sprawa zdaje się być dość skomplikowana. Jedni mówią "siedź cicho, klikaj i dawaj nagrody", inni "klikaj, dawaj nagrodę a potem chwal głosem" a jeszcze inni "klikaj i nawijaj cały czas". No już bardziej zróżnicować się nie da.

No i- gdzieś tam dawałaś linka do filmiku o nauce nieciągnięcia na smyczy. Nie do końca zrozumiałam- czym jest smycz behawioralna? (i dla czego mam wrażenie, że im zmyślniejsza nazwa- tym fajniej?).


A teraz do rzeczy.
Metoda C&V czyli click and voice – ma wiele różnic do klasycznego klikania i do tradycyjnej metody szkolenia psów.
Jest bardziej intuicyjna i prostsza dla psa, natomiast na początku dla ortodoksyjnego klikerowca może być odrobinę hmmmm... dziwna?
Zasady szkolenia nowych zachowań są proste :
– najpierw POWIEDZ, czyli wydaj komendę, której pies nie zna,
– potem POMÓŻ psu ją wykonać np., naprowadź smakolem ,
– pochwal go słowem i kliknij,
– daj nagrodę – pieszczotki, smakola, zabawkę.
Czyli pracujemy dużo głosem – wydając komendę i chwaląc psa.
Pracujemy dużo na kontakcie socjalnym – głaskaniu psa i zabawie.
Komendy w pewnych sytuacjach można powtarzać , co było „zakazane” w metodzie klasycznie klikerowej i w szkoleniu tradycyjnym.
Dlaczego ?
Bo psy się tak ze sobą komunikują ( szczekają wielokrotnie , a np. wilki przeciwnie – szczekają tylko raz).

Co do smyczy behawioralnej – jak sama nazwa wskazuje, jest to narzędzie szkoleniowe , które może być stosowane TYLKO przez behawiorystę albo bardzo doświadczonego szkoleniowca. Jest to rodzaj ringówki i służy do prostej komunikacji z psem – wbrew pozorom nie chodzi o jego podduszanie, co niejednokrotnie zarzucają osoby nie mające pojęcia, jak to działa. Smycz ta jest zakładana OBOK zwykłej obroży, ale w inny sposób i daje delikatny sygnał w odpowiednim miejscu na szyi psa. Pracujemy z psem przede wszystkim GŁOSEM i językiem ciała, smycz jest tylko dodatkowym narzędziem .
Najpierw trzeba dokładnie poznać psa i jego predyspozycje psychiczne, bo dla niektórych psiaków użycie takiej smyczy będzie tylko jasnym sygnałem, że to, co kombinują im się nie opłaci, dla innych ( słabszych psychicznie czy lękliwych) – może stanowić awersję, a tej absolutnie nie stosujemy.
Nie jestem behawiorystką, jestem zwykłym maluczkim trenerem i samodzielnie nigdy nie odważyłabym się tego użyć. Ale widziałam jak Jacek pracuje z psami wykorzystując tą smycz i możesz mi wierzyć albo nie – to nie było dławienie psa czy podduszanie ( smycz się nie zaciska ), ale jednocześnie psy, które do tej pory były nie do opanowania – skakały natarczywie, niemal przewracając swoich ludziów, gryzły swoich właścicieli, pozostawiając ogromne siniaki na rękach, szczekały bez opamiętania, były zbyt pobudzone, żeby cokolwiek z nimi zrobić itp. – po jednej sesji uspokajały się i zaczynały normalnie pracować.
Dla mnie to jest OK - nie robi psu krzywdy, stanowi jasny przekaz, bo możemy sobie teoretyzować, jak to psa znęcić smakolem, być atrakcyjniejszym od środowiska i miziać go po pupce - ale każdy pies jest inny i niektóre pomimo największych starań smakolowo- miziakowych będą Cie miały cały czas w psiej pupce
Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mg dnia Pią 20:06, 08 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lily
Loża Szyderców
Loża Szyderców


Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 2145
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Pią 20:55, 08 Maj 2009    Temat postu:

mg napisał:

Metoda C&V czyli click and voice – ma wiele różnic do klasycznego klikania i do tradycyjnej metody szkolenia psów.
Jest bardziej intuicyjna i prostsza dla psa, natomiast na początku dla ortodoksyjnego klikerowca może być odrobinę hmmmm... dziwna?
Zasady szkolenia nowych zachowań są proste :
– najpierw POWIEDZ, czyli wydaj komendę, której pies nie zna,
– potem POMÓŻ psu ją wykonać np., naprowadź smakolem ,
– pochwal go słowem i kliknij,
– daj nagrodę – pieszczotki, smakola, zabawkę.
Czyli pracujemy dużo głosem – wydając komendę i chwaląc psa.
Pracujemy dużo na kontakcie socjalnym – głaskaniu psa i zabawie.
Komendy w pewnych sytuacjach można powtarzać , co było „zakazane” w metodzie klasycznie klikerowej i w szkoleniu tradycyjnym.
Dlaczego ?
Bo psy się tak ze sobą komunikują ( szczekają wielokrotnie , a np. wilki przeciwnie – szczekają tylko raz).


Zdecydowanie "ortodoksyjna" w niczym nie jestem- bo i jak? Za mała jestem, za głupia i za mało doświadczona. Natomiast klikać mnie uczono milcząc i jest to dla mnie i podstawne, i zrozumiałe. Kliker miał być bardzo precyzyjnym narzędziem do zaznaczania zachowania W TYM UŁAMKU sekundy. W momencie, kiedy jest to jedyny dźwięk to znane mi, klikane psy reagują natychmiastowo i łapią bardzo szybko. Gadanie rzeczywiście mogłoby zniekształcić przekaz- osłabić siłę samego kliknięcia i skojarzenia k/s (swoją drogą, na liście klikerowej jest fajny artykuł o tym, jak nawet tak drobne gesty jak przesunięcie smaczka w ręce czy sięgnięcie do saszetki na ułamek sekundy PRZED klikiem osłabiają sama siłę kliknięcia jako sygnału, który występuje "w środku").
Poza tym, to co opisałaś to tak naprawdę naprowadzanie psa- czyli nie wymaga od psa wielkiego główkowania i nie bardzo uczy kombinowania na własną łapę, to raz. A dwa- jak tą metodą nauczyć psa znacznie bardziej skomplikowanych ćwiczeń (które przeważnie się chyba przez kształtowanie robi), choćby takich jak podnoszenie tylnej łapy w miejscu itp.? Przecież podstawianie komendy na samym początku, gdy pies jeszcze kombinuje metodą prób i błędów trochę mija się z celem- bo znaczenie "ewoluuje" wraz z nauką (nic nie pokręciłam?).

No, i po co w ogóle klikać, jeśli ciągle się z psem rozmawia?

Ja tak naprawdę wyrobiłam sobie coś pośredniego z własnym psem... Chwalę ją głosem tylko przy okazji jack pota- to raz. Poza tym, mamy wyrobiony sygnał "kliknięcia" językiem jako coś pośredniego między kliknięciem, a tylko słowem. Kiedy podkładam komendę, to klikam jej właśnie językiem Wink

Dlaczego pozwala się na powtarzanie polecenia?

Proszę o wyrozumiałość, ja jeszcze zupełnie nieopierzona jestem Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mg
PieskiŚwiat


Dołączył: 23 Sty 2009
Posty: 323
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pią 21:49, 08 Maj 2009    Temat postu:

Cytat:
Kliker miał być bardzo precyzyjnym narzędziem do zaznaczania zachowania W TYM UŁAMKU sekundy. W momencie, kiedy jest to jedyny dźwięk to znane mi, klikane psy reagują natychmiastowo i łapią bardzo szybko. Gadanie rzeczywiście mogłoby zniekształcić przekaz- osłabić siłę samego kliknięcia i skojarzenia k/s (swoją drogą, na liście klikerowej jest fajny artykuł o tym, jak nawet tak drobne gesty jak przesunięcie smaczka w ręce czy sięgnięcie do saszetki na ułamek sekundy PRZED klikiem osłabiają sama siłę kliknięcia jako sygnału, który występuje "w środku").


Kliker nadal jest precyzyjnym narzędziem do zaznaczania zachowania, dlatego się go używa.
Ale po co robić dwa razy więcej roboty - najpierw klikać samo zachowanie, a potem je nazywać i przerabiać drugi raz to samo z komendą ?

Poza tym - często dochodzi do "przewagi" czy "pierwszeństwa" ( nie wiem dokładnie, jak to się nazywa z behawiorystycznego punktu) komendy optycznej - czyli pies nic nie zrobi na samą komendę głosową, bez optycznej, bo najpierw nauczył się np. siadu czy waruja na gest ręki i tak mocno to mu się wryło w pamięć, że na sam głos - nie kojarzy, o co chodzi - pomimo, że doskonale zna komendę i jest ją w stanie wykonać w każdych warunkach. Ale... zawsze no właśnie, musi być gest.
Oczywiście ja bardzo lubię komendy optyczne, jednak np. dla osób niepełnosprawnych ruchowo, czy nawet kiedy my mamy zajęte ręce - to nie jest najlepsze rozwiązanie.

Prawda - w klikaniu chodzi o precyzję i tzw. timing, to jest to o czym piszesz, ułamki sekund zmarnowane na zmianę pozycji ciała, szukanie klikera, smakola itp. Ale w C&V mówimy zawsze jedno słowo, które wcześniej zostało uwarunkowane klikerem i jest dodatkowym markerem nagrody - czyli pochwała+ klik = daje jakby podwójne wzmocnienie. czasem jest klik+pochwała, kiedy chodzi o precyzję.
Jakie to słowo ?
A cokolwiek sobie wymyślisz i uwarunkujesz na samym początku - zobacz na filmikach, czego używamy, ale może to być cokolwiek ( nawet "parówka"). Oglądałaś kiedyś filmy z Victorią Steelwell? Co ona robi? Za każdym razem, kiedy psu coś się uda, mówi "Good boy!" "Good girl!" "Good dog!" Wink Czasem klika, ale niekoniecznie.

Cytat:
A dwa- jak tą metodą nauczyć psa znacznie bardziej skomplikowanych ćwiczeń (które przeważnie się chyba przez kształtowanie robi), choćby takich jak podnoszenie tylnej łapy w miejscu itp.?


Kształtowanie to zupełnie inna historia. Założenie jest takie, że dajemy psu pole manewru i uczymy go kombinować - i tu nic się nie zmienia, nadal jest to jego inicjatywa, tylko że kiedy już świadomie prezentuje to, co sobie wymyśliliśmy - nazywamy to i nagradzamy - klik/ słowo z nazwą czynności/ smaczek. A potem klasyka - komenda - wykonanie - klik, pochwała z nazwą komendy- nagroda.

Cytat:
No, i po co w ogóle klikać, jeśli ciągle się z psem rozmawia?


Sama sobie odpowiedziałaś na to pytanie:
Cytat:
Kliker miał być bardzo precyzyjnym narzędziem do zaznaczania zachowania W TYM UŁAMKU sekundy.


Powiem to tak - przez ponad 14 tysięcy lat ludzie i psy doskonale się rozumieli. Potem wymyślono TD, kolczatki, warunkowanie klasyczne i instrumentalne, następnie wychowanie pozytywne, klikery i inne bajery. Dobrze, że psy nie umieją czytać, bo pękły by ze śmiechu....

Strasznie podobają mi się takie babulinki, które mają wpatrzone w siebie psiaczki, chodzące bez smyczy, śpiące z nimi w łóżeczkach, jedzące wspólne śniadanka i nie sprawiające żadnych problemów. One nigdy nie słyszały o klikaniu ,ani wzmocnieniach i wygaszeniach, jednak rozumieją swoje psy, a psy rozumieją swoje panie i są gotowe skoczyć za nimi w ogień.

Dlatego myślę, że najważniejsze jest jedno - zrozumieć swojego psa i porozumieć się z nim bez użycia przemocy, strachu i awersji - bo to naprawdę bardzo mądre, inteligentne i uczuciowe bestyjki Wink
Czy to będzie metoda klikerowa, czy C&V, czy gadanie na okrągło, czy cokolwiek innego - nie ma znaczenia, byle byśmy potrafili w jasny i konsekwentny sposób pokazać psu, co jest dobre, a co złe i co psu wolno, a czego nie. I żebyśmy jeszcze umieli poznać i zaspokoić jego potrzeby, a nie tylko swoje - to byłoby super-hiper Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Behawioryzm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin