|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Epen
PieskiŚwiat
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 3267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:20, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Sparrowka napisał: | ziomkom |
To czytając omało nie spadałam z krzesła. Traz mam jeszczę większą ochotę na twój autograf.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Sparrowka
PieskiŚwiat
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 4629
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:42, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
UWAGA! Zmieniłam treść!
Biegła przez złowrogie gąszcze, aż do rozciągającej się od jednego krańca lasu, do drugiego rozpadliny, w której już rozgorzała walka. Pośród dzikich chichotów chochlików dało się słyszeć brzęki cięciw łuków i uderzanie się mieczy. Strażnicy walczyli zażarcie, nie dając się zwieść omamiającym czarom chochlików, które cicho mamrotały do siebie zaklęcia, wymawiane w ich plugawym języku. Ditenarii ruszyła do walki, by pomóc swym ziomkom. Wszyscy walczyli zażarcie i w końcu dobro zaczęło mieć przewagę liczebną. Spośród wrzasków i wszelkich innych dźwięków dało się słyszeć odgłosy rozrywanych ciał chochlików i łamanych kości. Krew tryskała na wszystkie strony obryzgując wojowników, którzy cięli sztyletami i mieczami na oślep.
-Szybko, odwrót, odwrót! Na wzgórze!- krzyknęła Ditenarii, a wszyscy za jej rozkazem ruszyli ku wielkiemu wzgórzu.
-Łucznicy!- zawołała, a oni natychmiast ustawili się w szeregu. Chochliki popędziły ku uciekającym strażnikom. Czarodziejka machnęła ręką. Było słychać tylko brzdęk cięciw, a na niebie pojawił się grad strzał. Jednak dzikie stwory biegły dalej, wiele zostało ugodzonych strzałami, ale reszta nie przejmowała się losem towarzyszy.- Strzelać bez rozkazu!- Kolejny deszcz, tym razem płonących strzał spadł z nieba, a reszta strażników rzuciła się naprzód miażdżąc i depcząc piekielne paskudy.
Chochliki wpadły w panikę i pierzchły niczym wystraszony koń. Świsnęły strzały. Tylko kilku stworom udało się ujść z życiem. Wielu strażników poległo w bitwie, a ci, którzy mięli najmniej ran ruszyli w pogoń, aby wrogowie nie donieśli Panu Ciemności o wieściach z Puszczy. Rannych przeniesiono do domu Wysokiego Elfa Madjonsa,a inni elfowie mięli opatrzeć rany i zaopiekować się chorymi, zdrowych bowiem została garstka. I tak skończyła się pierwsza, może niewielka ale jednak, bitwa w naszej opowieści.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Pon 20:52, 18 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Tja, mogłas od razu dać ziomalom <wyobraza sobie łysego elfa w spodniach z niespodzianką w kroku>
No, teraz opis jest bardziej przekonywujący i łatwiej sobie wyobrazic
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sparrowka
PieskiŚwiat
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 4629
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:53, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Jeśli coś nie tak to pisać Zależy mi na waszej opini.
Parę dni później naszą bohaterkę odwiedził jej stary przyjaciel, potężny mag o imieniu Zefir. Spotkali się w lesie, kiedy Ditenari przechadzała się wśród drzew, słuchając pięknego śpiewu ptaków, który wręcz uwielbiała, a wypełniał on cały zagajnik. Czarodziej jak zwykle miał na sobie spiczastą, granatową tiarę, którą zdejmował z głowy tylko wtedy, gdy wchodził do czyjegoś mieszkania. Odziany był w równie granatowy płaszcz, sięgający mu do kostek. Jego oczy błyszczały iskierkami radości, twarz promieniała, zza gęstych, siwych wąsów przenikał uśmiech. Jego broda była tak długa, że sięgała aż do pasa. Mimo swego wieku Zefir szedł żwawo, nie podpierając się nawet laską, której zwykle używał do czarowania. Zawsze miał ją przy sobie, nigdy jej nie zostawiał, ponieważ bez niej byłby bezsilny.
-Co cię sprowadza Zefirze-powiedziała Ditenari radosnym głosem, ciesząc się, że widzi swojego kompana, który właśnie zatrzymał się, najwyraźniej wsłuchując w miły świergot słowika, siedzącego na pobliskim drzewie.
-To tak się wita starych przyjaciół?- spytał z powagą mag. Jego mina zrobiła się, niemal groźna, teraz pełna powagi i wyrachowania. W jego oczach nie było już widać tych radosnych błysków, na twarzy pojawiły się zmarszczki, usta wykrzywiły się, wokół zrobiło się jakby ciemniej, mroczniej… Aż nagle… oboje się zaśmiali.
-Witaj moja droga- powiedział czarodziej nadal lekko chichocząc-Co mnie tutaj sprowadza powiadasz? To już nie można odwiedzić przyjaciółki?- Zapytał beztroskim tonem, nie zdejmując uśmiechu z twarzy. W jego oczach znowu zagościła radość.
-Na pewno?- zapytała zdawkowo czarodziejka. Coś podejrzewała.
-No dobrze… powiem ci prawdę-powiedział czarodziej, teraz już z powagą- Wiedziałem, że jesteś błyskotliwa, ale, że aż tak?- mruknął pod nosem.
-Wiedziałam-powiedziała Ditenari, wykrzywiając usta w kpiącym uśmieszku.
-A więc. Zacznę od sedna sprawy-wtem czarodziej westchnął i kontynuował-Jesteś mi potrzebna. Natychmiast musimy ruszać w drogę. Siły zła nie śpią. Zły Pan chce stworzyć armię jakiej nikomu się nie śniło, a my musimy stawić mu czoła. Nie możemy siedzieć bezczynnie. Trzeba działać. Razem z nami wyruszy trzech krasnoludów. Przydadzą się w trakcie wędrówki. A teraz szybko! Zabierz najpotrzebniejsze rzeczy, po drodze wszystko dokładnie ci opowiem i zastanowimy się co mamy robić. Będziemy mięli dużo czasu.
Czarodziejka bez słowa pobiegła przez las, żeby zabrać najpotrzebniejsze rzeczy. Trzeba było zabrać coś do jedzenia. Po chwili wróciła zmachana, cała czerwona na twarzy.
-Jestem gotowa-powiedziała.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Sparrowka dnia Czw 21:03, 21 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Epen
PieskiŚwiat
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 3267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 21:00, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Piękne! Czekam na c.d
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Czw 21:15, 21 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | nie zdejmując uśmiechu z twarzy. |
To niegrzeczne. Powinien zdjąć i powiesic na wieszaku.
Akcja sie bardzo szybko toczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Nutella-chan
PieskiŚwiat
Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 1668
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Wolva xD'
|
Wysłany: Pią 15:13, 22 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Atha napisał: | Cytat: | nie zdejmując uśmiechu z twarzy. |
To niegrzeczne. Powinien zdjąć i powiesic na wieszaku.
Akcja sie bardzo szybko toczy.  |
ale masz skojarzenia a jak Ditenari nie ma wieszaka? (zawsze może powiesić na krześle ) Sparr, jeszcze chcem!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|