|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Suvi
Moderator
Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 2604
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 51° 46' N, 18° 57' E
|
Wysłany: Czw 18:10, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ja hodowałam, ja hodowałam... To było za czasów szkoły... magii *lepiej nie pytajcie* I powiem ci, że do tego miałam słoik zakręcony...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Lily
Loża Szyderców

Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 2145
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Czw 19:25, 05 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Myszka napisał: | Lily napisał: | Właśnie słucham "Forgiven" Within Temptation. To jest tak nieziemskie, tak strasznie piękne... Już trzeci raz się rozbeczałam tylko z powodu tej piosenki. Słuchałam tego w kółko jak leżałam parę miesięcy temu w szpitalu i tak mi się już zrobiło.
Znajomi mają rację jestem stuknięta- beczę z powodu piosenki. |
Lily a posłuchaj innej ich ballady:
never-ending story albo our solem hour  |
Słuchałam, nie raz. Chociaż Solemn Hour ballada bym nie nazwała I tak w Forgiven jest coś niepowtarzalnego. Trochę tak jak w "tired of being alone" Nightiwsha (btw, czasami to padam od ich tekstów i tytułów )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Pią 15:12, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Alla, mój brat kiedyś wyhodował amazońską dżunglę w pudełku od kanapek (koloru biało-niebiesko-zielonego, wysoką na jakieś trzy centymetry, konsystencji watowatej). Wsadź chleba do plastikowego pojemnika i schowaj pod łóżkiem, efekt gwarantowany. Tylko przy prezentacji zaopatrz się w maskę gazową.
Myszka, nawracasz się! Never-ending story uwielbiałam, zwłaszcza końcówkę na dwa głosy (tak samo przy Our Farewell) Ale najpiękniejsze z ballad są Somewhere i Bittersweet.
Apropos, Myszka, jak ja cie dawno nie widziałam!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Atha dnia Pią 15:13, 06 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Myszka
PieskiŚwiat
Dołączył: 13 Sty 2006
Posty: 4821
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 17:06, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
No Our solem hour na pewno balladą nie jest Chodziło mi o never-ending story, które formalnie też ballada w sumie nie jest
Aczkolwiek piękne mają pioseneczki, to fakt
A Nightwish był okay, dopóki Tarja w nim śpiewała
Cytat: | Apropos, Myszka, jak ja cie dawno nie widziałam! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Pią 17:35, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
No, our solemn z pewnością nie, ale Never-ending, jakby się ktoś bardzo uparł... xD
Widze, że do Nightwisha już pare osób ma podobne zdanie. Już mi taka straszna nienawiść do Anette przeszła, w koncu nie jej wina, ale jednak Tarja ze swoim głosem to była jedna z najbardziej charakterystycznych cech Nightwisha, nadawała mu niepowtarzalny klimat. Anette nie ma brzydkiego głosu, ale nie wyróżnia się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lily
Loża Szyderców

Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 2145
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 20:08, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
I jeszcze jeden, i jeszcze raz...
Swoją drogą, palce dałabym sobie poucinać, bylebym miała taki "nie brzydki, ale nie wyróżniający się" głos. Słyszeliście "Sacrament of Wilderness" w wydaniu Anette? Jedyna rzecz, która wg mnie lepiej brzmi w jej wykonaniu.
WT i tak przebija wszystko na głowę. O!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Epen
PieskiŚwiat
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 3267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 20:15, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Jestem chyba jedyną osobą na forum która nie ma hopla na punkcie tych całych nightwish'ów. Chociaż Lily już mnie pomału zaraża ^^''
A tak z innej beczki - kocham grać w rugby! ^u^
Fragment meczu:
Trzymam piłkę, lecę do bramki. Oczywiście z sześciu się na mnie rzuciło (w dosłownym znaczeniu tego słowa). Nagle słyszę "Piotrek, weź ją na ręce!'. I zanim się obejrzałam wisiałam w powietrzu, oczywiście tamci dalej próbowali wyrwać mi piłkę, a kolega z drużyny pomagał dojść do bramki. A trybuny w ryk, bo 'Magda zaczęła lewitować' xD Później Paweł wpadł na Kubę który popchnął Piotrka który się na mnie wywalił, tak że prawie cała drużyna przeciwników i parę z mojej leżało na mnie próbując wziąć piłkę. A sędzia latał w okół nas gwizdając aby przerwać mecz ;p
Oczywiście coś mi pod koniec meczu w karku chrupnęło, i musiałam na trochę zejść na ławkę :<
x: kogo mam krew na koszulce?
y: chyba Opla, bo Aneta mu palec rozwaliła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lily
Loża Szyderców

Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 2145
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Pią 20:33, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ale ja jeszcze wcale nie maniaczę!
Epen, normalnie zazdroszczę Ci tego rugby
Kto był na "ciekawym przypadku Benjamina Button'a"? Wspaniały film... Jakiś taki...kojący. I rozmarza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Pią 22:33, 06 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ja nie mam hopla na punkcie Nightwisha! (już ) Teraz mam hopla na punkcie Fairyland Sparr mnie zaraziła Rhapsody, ale zastrzega sobie do niego wyłączne prawa, wiec nie mam praa wspominac, jak nie chce dostać z liścia.
Jak kiedyś chciałam ją wyleczyć z czkawki i postraszyłam, że zespół zakończył oficjalnie działalność (kłamstwo wymyślone na poczekaniu), zareagowała tak żywiołowo, że gdybym była u niej na miejscu, znajdowałabym się w kilku pomieszczeniach jednocześnie. Fragmentarycznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Epen
PieskiŚwiat
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 3267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 18:53, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Mam dosyć.
Już od trzech dni mam głodówkę, pociągnę tak może jeszcze z tydzień-dwa i znów nie wytrzymam i zacznę jeść. Po paru dniach obżarstwa zaczną się wyrzuty sumienia i koleją noc spędzę na środkach przeczyszczających i głową nad kiblem. I tak to już się ciągnie od około dwóch lat.
Wyglądam i czuje się jak krowa.
A przyjaciele twierdzą że powinnam się iść leczyć, że mogłam bym się zamienić z naszym kościotrupem z sali biologicznej a na obiad jem środki przeczyszczające.
... to oni są ślepi czy ze mną jest coś nie tak?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lily
Loża Szyderców

Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 2145
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sob 19:53, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Epen, strzelam, że to z Tobą jest coś nie tak...
Ty sobie robisz głodówki, żeby się odchodzić?! A potem wywołujesz wymioty? Proszę Cię, puknij się w głowę. Porządnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Epen
PieskiŚwiat
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 3267
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:47, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
To już słyszałam. Od naprawdę wielu osób.
A ja muszę być chuda, nie chcę wyglądać jak trzy tonowe sumo.
Co do głodówek, nie żebym kompletnie nic nie jadła, bo tak się nie da (choć zdarzają się takie dni, rzadko ale są). Siedzę wtedy na wodzie i coś tam skubnę z obiadu.
Teraz mam doła, nienawidzę takich dni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lily
Loża Szyderców

Dołączył: 02 Lip 2006
Posty: 2145
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sob 21:02, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
To idź wziąć kąpiel i spać (już nie powiem, żebyś zjadła czekoladę). Wiem, że "anoreksja" brzmi obecnie co najmniej banalnie, ale od tego zupełnie naprawdę można umrzeć.
Weź się w garść, a nie rozczulaj i zwiewaj przed tym, co Cię dręczy w irracjonalne odchudzanie. Przeczytaj sobie tekst "chasing the dragon" Epiki. Na mnie wpływa jak balsam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Sparrowka
PieskiŚwiat
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 4629
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 21:24, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Epen, proszę cię, zmień tryb życia, bo to, co właśnie robisz naprawdę może wpędzić cię do grobu. Dosłownie. I nie mówię tego dlatego, bo nasłuchałam się różnych opowieści. Wiem z doświadczenia, tyle że mnie udało się jeszcze uratować.
Odchudzanie miałam zalecone w 4 klasie podstawówki, ze względu na to, że byłam otyła i przez to moje płuca nie chciały się normalnie rozwijać. Na początku wszystko było dobrze, chudłam stopniowo, ale po dwóch miesiącach zaczął się dramat. Robiłam tak, by spożywać dziennie jak najmniej kalorii, zaczęłam chudnąć z dnia na dzień i przestawałam jeść COKOLWIEK. Zaczęłam mdleć (raz zemdlałam w ubikacji, z opuszczonymi spodniami ( ) i uderzyłam głową o umywalkę, leżałam przez jakiś czas nieprzytomna na podłodze... I nie zdarzyło się to tylko raz...), byłam słaba, coraz bardziej chorowita i okropnie blada. Zdobyłam nowe przezwisko "Śmierć na urlopie". Płakałam, kiedy widziałam jedzenie, histeryzowałam, kiedy przytykałam je do ust. Z moją psychiką zaczęło dziać się coś bardzo złego, i nie tylko z psychiką, fizycznie również nie było najlepiej. Miałam takie opory umysłowe, że nie mogłam wsadzić jedzenia do ust i nawet nie wiedziałam, dlaczego. Zabijałam sama siebie, nie zdając sobie z tego sprawy. Widzieli to wszyscy, poza mną, jedzenie nie było mi potrzebne do życia... a raczej sama sobie to wmawiałam. W ciągu dwóch miesięcy z 55(?) kg schudłam do 35(?) (coś około) i cały czas chciałam zmniejszyć swoją wagę. Codziennie większą część dnia spędzałam przed lustrem i oglądałam swój brzuch.
Na szczęście zachorowałam (wiem, dziwnie to brzmi) na tyle poważnie, że trafiłam do szpitala. Musiałam zacząć jeść, bo to miejsce naprawdę mnie przerażało i nie chciałam zostać tak jeszcze dłużej. Jadłam, żeby nabrać sił.
W mojej szkole jest osoba, która również drastycznie się odchudzała. W końcu zauważyli to uczniowie z jej klasy i powiadomili o tym wychowawczynię, która skontaktowała się z rodzicami. Dziewczyna trafiła do szpitala, żeby leczyć anoreksję. Nie było tam żadnych luster, panował rygor, nie można było kontaktować się z rodziną (całe dwa miesiące). Wróciła do domu, a jej organizm był tak wyczerpany, że zaatakowała ją białaczka. To tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Atha
Administrator
Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: popadnie
|
Wysłany: Sob 22:36, 21 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Anoreksja, bulimia... Epen, jesteś perfekcjonistką. Te choroby najczęściej takie osoby dotykają. Nie powiem, że masz przestać. Masz iść do psychologa. Koniecznie. Bo to może tylko sprawić, że będzie gorzej, niż w jakikolwiek sposób lepiej. Jesteś zdolną, wartościową osobą i, wybacz chłodny pragmatyzm, szkoda by cię było. Swoją twórczością już dajesz światu tyle piękna, że wystarczy za wszystko inne, a o swój wygląd się już nie martw.
I mówią tak: Jeśli jedna osoba ci mówi, że jesteś osłem- olej. Jesli dwie- zastanów się nad tym. Jeśli trzy- kup sobie żłób. I pomyśl analogicznie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Atha dnia Sob 22:36, 21 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|