Forum Wszystko o Psach Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Pies w legendach i podaniach

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Ogólnie o psach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atha
Administrator


Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: popadnie

PostWysłany: Sob 16:39, 28 Sie 2010    Temat postu: Pies w legendach i podaniach

Kolejna rzecz warta zebrania. Psy, prócz tego, że w różnych kulturach mają różne prawa i statusy, występują w wielu legendach i mitach, a także towarzyszą mitycznym bohaterom. Prócz tego znanych jest też wiele prawdziwych opowieści o psiej wierności. Był kiedyś podobny temat, ale gdzies się zapodział przy porządkach Razz
Część legend znają wszyscy, jak Cerbera, tak samo historie wiernego Dżoka, dlatego postarałam się wybrać te mniej znane.

Legenda chińskiego grzywacza (mit)
(znana, ale moja ulubiona xD)
Dawno, dawno temu, daleko, daleko stąd żyła piękna i młoda dziewica o imieniu Lu, która kochała pięknego acz ubogiego młodzieńca Tzu Li. Ta urocza para w swej czystej i romantycznej miłości nie przypuszczała by kiedykolwiek, cokolwiek mogło stanąć na drodze ku ich szczęśliwości. Ojcem Lu był bogaty chiński kupiec, który chąc zapewnić córce przyszłość postanowił wydać ją za zamożnego choć niezbyt urodziwego szlachcica chińskiego Ho-Chana. Lu nie chciała zgodzić się z wolą ojca, ale to nie miało wówczas żadnego znaczenia. Gdy Lu po raz pierwszy ujrzała Ho-Chana jej rozpacz była większa niż chiński mur. Okazał się on być starym, a nawet bardzo starym człowiekiem, jego twarz była blada i pomarszczona.

Miał on duże odstające uszy, na czubku jego głowy sterczała kita długich, siwych i rzadkich włosów, jego twarz "zdobiły" długie i cienkie wąsy, a z nosa wypełzały ostre, szare włosy. Dłonie starca były długie, pomarszczone i zakończone od dawna nie przycinanymi paznokciami, które wyrastały z powykrzywianych reumatyzmem i okrytych siwym puchem palców. Gdy piękna jak kwiat brzoskwini Lu opowiedziała swemu ukochanemu o matrymonialnych planach jej ojca, Tzu Li postanowił udać się po pomoc do czarnoksiężnika Ming-Czu znad Złotej Rzeki. Stary czarnoksiężnik po wysłuchaniu tej strasznej historii postanowił pomóc młodym kochankom i rzekł; - Zamienię HoChana w psa... ale ... rzucone przeze mnie zaklęcie dotyczyć będzie także wszystkich dzieci poczętych z waszej miłości...- Zrozpaczeni kochankowie przystali na propozycję czarnoksiężnika Ming-Czu i niemyśląc o jutrze wrócili do domu. Nazajutrz Lu i Tzu Li poszli na spacer nieopodal klasztoru Lu-Soon, gdzie mieli swą ulubioną altanę, a wniej na ławeczce siedział mały piesek z kitą długich siwych włosów na głowie, długimi pazurkami i o nagim ciele. pełni wyrzutów sumienia zabrali nagiego pieska ze sobą a on nie odstąpił ich już nigdy. Lu i Tzu Li mieli dużo dzieci acz wszystkie miały postać małych nagich piesków z czuprynkami długich włosów na głowie. Nie żałowali jednak nigdy, iż dla swej miłości poświęcili dzieci, które podobno po ich śmierci trafiły do buddyjskich świątyń by strzec je przed złymi duchami i czarnoksiężnikami.


Pies rycerza Aubry'ego (mit/prawda)
Według legendy pies należący do rycerza Aubry'ego de Montargis, faworyta króla Francji Karola V. O względy u króla zazdrosny był dworzanin Macaire. Pewnej nocy zamordował on Aubry'ego w lesie Bondy niedaleko Clichy i zakopał w ziemi.

Pies jednakże odnalazł ślady zabitego pana, zatrzymał się w miejscu ukrycia zwłok, po czym gdy przechodziła tamtędy drużyna szlachecka rzucił się wprost na Macaire'a. Sprawa stała się głośna i dotarła do uszu króla. Karol V zarządził sąd boży. W 1371 roku naprzeciwko siebie na sekwańskiej wyspie Notre Dame [1] stanęli Macaire i pies. Rozszalałe zwierzę powaliło Macaire'a na ziemię, wówczas przyznał się on do zbrodni. Jeszcze tego samego dnia oddał głowę pod topór kata.

Zdarzenia zapewne zostały w legendzie ubarwione. Faktem jest jednak, iż w lesie Bondy z polecenia Karola V postawiono pomnik, łaciński napis na nim w tłumaczeniu brzmi:

" Wy, śmiertelnicy, jesteście ślepi, gwałcąc najświętsze uczucia, gdy nawet nieme zwierzę was poucza, aby być wdzięcznym. Niechże więc nawet cień wasz drży ze strachu, gdyby was naszła chęć czynienia zła!"

Legenda zamku w Ogrodzieńcu (dokł. w Pozdamczu) (mit)
Jeśli komuś powiedzieć o ruinach zamku w Podzamczu, to niewiele osób będzie wiedziało o co chodzi. Nie wiedzieć czemu mówi się na nie „Zamek w Ogrodzieńcu”. A przecież ta miejscowość leży jakieś 2-3 kilometrów od ruin. No ale cóż, z przywarami ludzkimi ciężko walczyć. Tym bardziej, jeśli wszem i wobec wiadomo, że Wajda nakręcił „Zemstę” w Ogrodzieńcu, a nie w Podzamczu, a o Czarnym Psie z tej miejscowości nikt nie słyszał (jeśli już, ktoś kojarzy tą legendę, to raczej właśnie z Ogrodzieńcem).

Mieszkańcy Podzamcza i okolicznych wsi twierdzą, że wokół ruin spotkać można olbrzymiego, Czarnego Psa. Podobno pod jego skórą kryje się postać kasztelana krakowskiego Stanisława Warszyckiego, jeden z właścicieli zamku, który - jak mówi legenda - podpisał pakt z diabłem.

Prócz tego, że w szlachetny sposób bronił on Częstochowy prze Szwedami, niewiele dobrego można o nim powiedzieć. Należał bowiem do wyjątkowych okrutników. Na zewnętrznym dziedzińcu zamku do dziś zachowała się grota, w której Warszycki torturował swoich wrogów i poddanych. A można tam było trafić za najdrobniejsze przewinienia.

Okrutnik gnębił zresztą nie tylko poddanych, ale i własną rodzinę. Podobno kiedyś kazał wychłostać jedną z trzech własnych żon, tylko za to, ze spotkała się ze swoim byłym narzeczonym.

Za swoje złe uczynki kasztelan kręci się teraz wokół ruin zamku – i jak mówią miejscowi – pilnuje sowich bogactw zakopanych pod ziemią.


Pies św. Dominika- czarno biały pies z pochodnią w pysku (mit)
Legenda dotycząca tego wizerunku związana jest z Świętym Dominikiem. Według niej matka Dominika, błogosławiona Joanna, miała przed narodzeniem syna sen, w którym śniło się jej, że urodziła psa trzymającego zapaloną pochodnię. Pochodnia ta miała rozpalić cały świat. Pies koloru biało-czarnego symbolizuje Dominikanów. Pochodnia oznacza rozpalenie ognia Słowa Bożego na całym świecie.

Często psa trzymającego pochodnię można znaleźć na obrazach i figurach prezentujących Świętego Dominika. Również na racławickim obrazie jest pies, ale jego odnalezienie może być trudne. Z daleka jest niewidoczny. Pies z pochodnią w pysku znajduje się za Świętym Dominikiem i jest osłonięty częściowo kapą.



Umaszczenie cavalier king charles spaniela (mit)

W 1704 roku, książę Marlborough wyjechał do Bawarii by wziąć udział w bitwie pod Blenheim zwanej też bitwą pod Blindheim albo drugą bitwą pod Höchstädt. Jego żona, księżna Sara oczekiwała na jego powrót w rodzinnym zamku. Pewnego dnia podczas haftowania na kolana wskoczyła jej biało-ruda szczenna spanielka. Sara przypadkiem skaleczyła się w palec i dotknęła głowy suczki zostawiając na niej ślad krwi. Kiedy po kilku dniach suczka powiła szczenięta wszystkie między uszami na głowie miały rude plamki, jakby ślad po palcu księżnej Sary. Bitwa pod Blenheim stała się punktem zwrotnym w wojnie o sukcesję hiszpańską. Książe Marlborough pokonał Francuzów i kiedy wrócił do Sary na część zwycięstwa nazwał biało-rudą odmianę „Blenheim”. Trzeba zaznaczyć, że książę Marlborough był miłośnikiem biało czerwonych cavalierów.

Wierny pies Hachiko (prawda)
Opowiem Wam prawdziwą historię, jaka miała miejsce przed laty w Tokio. Jej bohaterem jest niezwykle inteligentny pies rasy Akita, który nieprzerwanie czekał przy wejściu na stacje metra w dzielnicy Shibuya na przybycie swojego pana. Wierny czworonóg lojalnie każdego dnia wypatrywał właściciela nie wiedząc, że ten zmarł nagle w miejscu pracy i już nie wróci… Minęło wiele lat, ale Hachiko pozostaje w sercach Japończyków symbolem psiej wierności i oddania, a jego poruszająca historia nieustannie sprawia, że wrażliwym ludziom wilgotnieją oczy.

Opowieść ta sięga lat 20 XX wieku. Hachiko należał do Hidesamuro Ueno, profesora z wydziału rolnictwa Uniwersytety Tokijskiego. Pies codziennie rano odprowadzał swojego pana, gdy ten wychodził do pracy, a wieczorami witał go ponownie na pobliskiej stacji kolejowej. W 1925 r. Ueno niespodziewanie zmarł, a pies przez kolejne 10 lat wiernie czekał na jego powrót. Jego historię nagłośnił w Japonii jeden z byłych studentów Ueno, który często odwiedzał psa i napisał kilka artykułów, w których opisał historię niezwykłej psiej wierności i oddania. Najgłośniejszy z nich pojawił się w 1934 r. w poczytnej gazecie Asahi Shinbun i zyskał ogromny pogłos w całym kraju. Spowodował też wzrost zainteresowania hodowlą psów rasy akita.

Tokijczycy docenili wierność i oddanie Hachiko, a w geście szacunku wybudowali na wspomnianym dworcu pomnik upamiętniający pieska. Jest on znany w Kraju Gdzie Piszą Krzakami jako „chuken Hachiko” (czyli wierny pies Hachiko). Brązowa figura pojawiła się na stacji Shibuya pierwotnie w 1934 r. ale została przetopiona w trakcie II Wojny Światowej w ramach surowej gospodarki wojennej. Gdy nastał pokój nie zapomniano jednak o Hachiko, a nowy pomnik odsłonięto w 1948 r. Od tego czasu jego sąsiedztwo stało się popularnym miejscem spotkań, a znajdujące się w pobliżu niego wyjście ze stacji metra otrzymało nawet nazwę “Hachiko-guchi” (czyli “wyjście im. Hachiko”). Szczątki psa zostały zachowane ku pamięci w National Science Museum, znajdującym się w tokijskiej dzielnicy Ueno.


Źródła
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Atha dnia Sob 16:41, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Layla
PieskiŚwiat


Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:25, 28 Sie 2010    Temat postu:

Lassie Historia najsławniejszego psa na świecie ma swój początek w górniczej osadzie w Yorkshire tuż przed rozpoczęciem II wojny światowej. Gdy dla rodziny Carracloughów nastają ciężkie czasy, rodzice rozżalonego 9-letniego Joe`ego postanawiają odstąpić ich ukochanego psa, Lassie, księciu Rudling.
Szybko okazuje się, że zwierzę potrafi uciec nawet z klatki. Lassie zostaje przewieziona prawie 800 kilometrów, do zamku księcia na północnym wybrzeżu Szkocji. Pies jednak nie spocznie, póki nie powróci do ukochanego domu.
Tak zaczyna się niesamowita przygoda, rozgrywająca się w malowniczej scenerii i obfitująca w niebezpieczeństwa, którym Lassie stawi czoła dzięki pomocy zarówno ludzi jak i zwierząt.
Postać Lassie ujrzała światło dzienne w 1938 roku za sprawą noweli Ericka Knighta, opublikowanej w Saturday Evening Post. W 1940 roku wydano opartą na niej powieść "Lassie, wróć!", której tytułowa bohaterka wzorowana była na pupilu samego Knighta - owczarku Tootsie.
Kinowy debiut Lassie miał miejsce w 1943 roku u boku Elizabeth Taylor i Roddy'ego McDowella. Akcja obrazu studia MGM "Lassie, wróć" rozgrywała się w Wielkiej Brytanii, ale film kręcono w studiu w Kalifornii. Sukces filmu dał początek serii kontynuacji zarówno kinowych jak i telewizyjnych produkcji.
Legendarny owczarek Lassie gości na małym i wielkim ekranie już od 65 lat. Najnowsza adaptacja Lassie (2005) jest jedenastą kinową przygodą Lassie, lecz dopiero drugą wierną ekranzacją powieści Ericka Knighta. Popularność amerykańskiego serialu zatarła pamięć o angielskich korzeniach tej pięknej historii. Ich przypomnienie młodym widzom stało się celem producenta i reżysera. Twórcy filmu postanowili przybliżyć współczesnemu widzowi oryginał, czyli powieść autorstwa Ericka Knighta.
W filmie z 1943 roku niezwyciężoną Lassie zagrało 7 różnych psów.
"W naszej wersji teoretycznie grały trzy psy, lecz w większości scen wystąpił Mason - pies należący do pewnej rodziny z Los Angeles, którego treserka, Mathilde de Cagny, musiała nauczyć wszystkiego od początku" - wyjaśnia reżyser. Dakota, inny owczarek, który wystąpił w filmie, grał głównie w ryzykownych scenach. Od początku wiadomo było, że odznacza się niezwykłą odwagą i na żądanie może biegać, skakać i pływać. W jednym czy dwóch ujęciach zastępował ją brat Carter.
Wcześniej brano pod uwagę owczarka z Wielkiej Brytanii, ale wkrótce okazało się, że owczarki collie hoduje się tam jedynie jako psy wystawowe, dużo mniejsze niż owczarki występujące w latach 30.
Barry Słynny pies ratowniczy, bernardyn, żył w latach 1800 - 1814. Służył w schronisku na Przełęczy Świętego Bernarda. Przypisuje się mu uratowanie ponad 40 osób - zaginionych i zasypanych przez lawiny turystów. Gdy się zestarzał i nie był już w stanie służyć, w 1812 trafił do Berna, gdzie był utrzymywany aż do swej naturalnej śmierci.
Jego ciało zostało spreparowane i wypchany Barry trafił do Muzeum Narodowego w Bernie. W 1923 roku za pomocą technik dermoplastycznych zastąpiono wypchanego Barry'ego gipsowym odlewem, wiernie oddającym jego kształt. Do dziś zajmuje honorowe miejsce w muzeum, jako pierwszy eksponat.
Po sporządzeniu odlewu, Barry'ego pochowano na cmentarzu dla zwierząt cimetière des chiens na tzw. Wyspie Robinsona między Asnières a Clichy, niedaleko Paryża.
Legenda o Barrym
Pomnik przedstawia go z trzymającym się jego obroży dzieckiem na grzbiecie. Napis zaś na nagrobku głosi:
"Barry z Wielkiej Przełęczy Świętego Bernarda, uratował czterdziestu ludziom życie, zabił go czterdziesty pierwszy."
Napis ten odzwierciedla legendę miejską, wedle której Barry samodzielnie uratował 40 osób, a następnie został zabity przez nieznajomego, który rzekomo wystraszył się jego groźnej paszczy.
Legendę tę podważył szwajcarski kynolog Albert Heim, przy okazji poddając też w wątpliwość motyw z uratowanym dzieckiem uczepionym obroży Barry'ego. Pierwsze wersje tej legendy pojawiły się dopiero w 1840 roku. Opisał ją zakonnik, Piotr Scheitlin, który co prawda widział Barry'ego na własne oczy, lecz inne jego prace zostały już wcześniej podważone jako nie posiadające wartości dokumentalnej konfabulacje. Historię wymyśloną przez Scheitlina powtórzył następnie pisarz Fryderyk von Tschudi w "Świecie zwierzęcym Alp".
W rzeczywistości psy uczestniczyły w wyprawach ratunkowych w grupach, nie można zatem Barry'emu przypisać samodzielnego uratowania 40 osób. Jednakże jego udział w ratowaniu turystów pozostaje bezsporny.
Nieprawdą jest też, by Barry zginął z ludzkiej ręki, wiadomo bowiem, że zmarł śmiercią naturalną.

Balto (1922 - 14 marca 1933) - słynny pies zaprzęgowy rasy Siberian Husky.
21 marca 1925 w Nome na Alasce, rodzinnym mieście Balto stwierdzono u kilkorga dzieci błonicę. Wkrótce nastąpiły nowe zachorowania i miastu groziła epidemia. Jedynym ratunkiem dla chorych były szczepionki znajdujące się w szpitalu, w odległym o 1600 km Anchorage. Pociąg mógł dostarczyć lek jedynie do Nenana, odległego od Nome o ok. 1000 km. Z uwagi na złą pogodę niemożliwy był dalszy transport drogą wodną ani powietrzną. Zdecydowano się posłać po szczepionkę psie zaprzęgi. 20 załóg ruszyło w długą drogę, walcząc z wiatrem o prędkości 100 km/godz i mrozem -40 stopni C. 1 lutego paczkę z lekiem przekazano w wiosce Bluf Gunnarowi Kassenowi - właścicielowi zaprzęgu, którego liderem był Balto. Gunnar ruszył w drogę, lecz już po paru godzinach dotknęła go ślepota śnieżna.
Przez następne 20 godzin ślepy poganiacz mógł polegać tylko na instynkcie Balto, prowadzącym go do domu. Pies bezbłędnie odnalazł drogę w zawiei i zaprzęg przebył ostatnie 85 km. Wyczerpane psy dotarły 2 lutego o godzinie 5.50 do Nome, ratując tym samym życie dzieci. 1000 kilometrowa wyprawa, którą obliczono na 13 dni, zajęła w sumie ich 6.
Historia Balto wzbudziła wielkie zainteresowanie mediów. 17 grudnia 1925 odsłonięto na jego cześć pomnik w Central Parku, autorstwa F.G. Rotha. Napis na pomniku głosi:
"Dedykowane nieposkromionemu duchowi psich zaprzęgów niosącemu Szczepionkę i pomoc z Nenana przez 600 mil zdradzieckich wód, arktycznych zamieci do nawiedzonego Nome w zimie 1925 roku - Wytrwałości, Wierności, Inteligencji"
Sława Balto trwała jednak krótko. Wkrótce po odsłonięciu pomnika został sprzedany wraz z resztą swych towarzyszy do Vaudeville museum, gdzie żył w strasznych warunkach przez następne dwa lata, aż do chwili gdy odnalazł go geograf George Kimble. Zbulwersowany stanem psów, nagłośnił całą sprawę i w ciągu 10 dni zebrał pieniądze potrzebne do wykupu zwierząt. Następnie przewiózł je do Cleveland, gdzie Balto stał się główną atrakcją ZOO i gdzie spędził ostatnie 6 lat swego życia. Po śmierci jego ciało zostało zakonserwowane i jest wystawiane do dnia dzisiejszego w Cleveland Museum of Natural History.
Na cześć Balto i jego zaprzęgu co roku odbywa się na trasie ich wędrówki wyścig Iditarod.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Layla dnia Sob 20:26, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shaiya
Administrator


Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 2376
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: A jakie było pytanie?

PostWysłany: Pon 8:46, 30 Sie 2010    Temat postu:

Na upamiętnienie zasługuje jeszcze pies Dżok Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atha
Administrator


Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: popadnie

PostWysłany: Wto 1:06, 31 Sie 2010    Temat postu:

No, o nim mało kto nie wie Mr. Green
Była też opowieść o psie równiez chyba z Krakowa, który zginął w pożarze, ratując pana, czy coś takiego, potrzebna mi troche. Kojarzy ktoś? Bo mi się tylko smętnie majaczy.

A o Dżoku napisali dzieciom książeczkę ^^
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Ogólnie o psach Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin