Forum Wszystko o Psach Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Pies w różnych krajach i kulturach.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Ogólnie o psach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atha
Administrator


Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: popadnie

PostWysłany: Sob 1:46, 28 Sie 2010    Temat postu: Pies w różnych krajach i kulturach.

Ostatnio z kimś toczyłam zaciętą dyskusję na temat traktowania i pozycji psów w różnych krajach. W jednych warunki są świetne, w innych okropne. W jednych to pupilki domowe, w innych, co tu kryć... mięso. W jednych est dużo bezdomych, w inych prawie nie ma ich wcale- a i to z różnych powodów.

Chciałabym zebrać możliwie dużo informacji na ten temat.

Wielka Brytania- moim zdaniem psi raj praktycznie. Jest pierwszym państwem, które uregulowało prawa zwierząt, zakazało walk psów i zaostrzył kary za okrucieństwo wobec zwierząt. Społeczeństwo jest również "na wysokim poziomie rozwoju", traktując przypadki okrucieństwa dużo poważniej, niż u nas. Działa wiele organizacji o dużym poparciu społecznym. Prawa zwierząt są egzekwowane i przywiązuje się do nich dużą wagę.
Bardzo przyjemne jest to, że mozna sobie wziąć urlop w pracy z powodu choroby pupila Very Happy
[link widoczny dla zalogowanych]

Niemcy- ogólnie psom tam nie jest źle, choć i pod tym wzgledem ten kraj ma mroczną historię. Ale o tym na końcu. Ogólnie Niemcy pod względem prawnym są na bardzo wysokim poziomie od zawsze, tak samo uregulowane są prawa zwierząt- jasne, przejrzyste, egzekwowane. To karny naród Razz Uregulowane sa gdzieniegdzie nawet kwestie dotyczące długości smyczy, na której pies ma być prowadzony, lecz jasno jest powiedziane, że na terenach niezabudowanych, gdzie pies nie zagraża ludziom można go spuszczać i może biegać luzem. Nie ma takiego burdelu ak u nas- niby mozna, a może jednak nie, a policant ten uważa że tak, inny że tak.
Najradośniej- Psa można zabierać ze sobą prawie wszędzie – wystarczy tylko grzecznie zapytać, aby móc z pieskiem zrobić zakupy, zjeść obiad w restauracji, odwiedzić z dzieciakami wesołe miasteczko, lub złożyć wizytę w muzeum.
Inaczej ma sie kwestia psów "ras agresywnych"- niektórych ras nie wolno hodowac i rozprowadzać pod groźba sankcji karnych. Jednak i ta sprawa est dobrze uregulowana- własciciele mają obowiązek wykupienia ubezpieczenia, pies ma być w kagańcu od ukończenia 6-7 miesiąca, lub jeśli jest w trakcie szkolenia PT- od 15 miesiąca. Można też ubiegać się o zezwolenie na nienoszenie kagańca, jesli jest się osobą o odpowiedniej psychice, niekaralną, pełnoletnią a pies nie jest agresywny. W Saksonii dodatkowo takie psy oprócz smyczy i kagańca winny być wyposażone w jasnoniebieską obrożę lub apaszkę, która służy ostrzeganiu przechodniów przez groźnym psem.
A teraz mroczna część historii- gdy świat obiegła psychoza na temat ras agresywnych, zwłaszcza terrierów typu bull, po pogryzieniu dziecka przez takiego właśnie psa odbyła się masowa ich rzeź, nazywana "psim holocaustem". Zwierzeta były masowo zabijane, nie przez wolę włascicieli, a państwa.
Więc na temat prawa: [link widoczny dla zalogowanych]

Chiny-
tego chyba nikomu przedstawiac nie trzeba. Dla wielu psów jest to piekło, dla większości- czyściec. Dla niewielu zwyczajne miejsce. Psy hoduje się w celech towarzyskich, owszem. Warunki porównywalne są do tych na polskich wsiach. Niewiele z nich jednak ma to szczeście. Większość psów prowadzi dzikie zycie na ulicach, bez żadnych praw. Społeczeństwo nie jest do nich przychylnie nastawione. Traktuje się mniej więcej tak, jak traktuje się mrówki- obojętnie, z tym, że czasem się je "usuwa". Tak też było w czasie Olimpiady, kiedy bezdomne psy masowo uśmiercano w często bestialski i okrutny sposób, by nie przeszkadzały podczas Olimpiady. Ale najbardziej Chiny znane są z tego, że psy sa tam... miesem. Traktowane jak bydło tuczne, żyjące w potwornych warunkach, bez śladu zainteresowania przez człowieka, w klatkach, jak kurczaki do KFC, są brutalnie zabijane i przerabiane na jedzenie dla ludzi. Co jednak innego może dziać się w kraju, gdzie większość społeczeństwa żyje w skrajnej nędzy, a jakiekolwiek wykształcenie to objaw burżujstwa?
[link widoczny dla zalogowanych]

Ukraina-
im dalej na wschód, tym zwierzęta mają gorzej. W Polsce, co tu kryć, jest źle. Ale nie posuwamy się jeszcze do takich rzeczy. Na Ukrainie, podobnie jak w Chinach przed Olimpiadą, odbywa się "oczyszczanie ulic" z bezdomnych psów. Podawana jest im trucizna od której konają w straszliwych męczarniach. Policja zwierząt nie wbiera- ofiara padają i zwierzaki mające właścicieli, jesli znalazły się w złym miejscu o złym czasie. Ciała z ulicy zbiera przewoźne krematorium, do którego trafiają czasem jeszcze żywe zwierzęta.
[link widoczny dla zalogowanych]

Japonia- Japończycy zwierzeta bardzo lubią. Ponieważ jednak jest to naród pracoholików, którzy na nic innego w życiu nie mają czasu, powstają miejsca gdzie... pożycza się zwierzaki. Mozna sobie wziąć pieska na jeden dzień, kilka dni, kilka tygodni... Tak więc miłość Japończyków do zwierząt niekoniecznie służy tym ostatnim.

Historycznie- Aztekowie i Inkowie
Stworzyli oni rasę znaną dziś jako nagi pies meksykański. Był on uważany za wcielenie bóstwa. Nie znaczy to jednak, że jego los był dobry. Miało to bowiem być bóstwo przeprowadzające zmarłych na "druga stronę", dlatego też były to głównie psy ofiarne. Ofiary te później rytualnie zjadano...
Inkowie również swoje nagie pieski (peruwiańskie) traktowali jako bóstwa. Te miały o wiele lepiej. Byzachować ich skóre w dobrym stanie, traymano je jako strażników plantacji orchidei. Były traktowane z wielkim szacunkiem. Minusem ich życia było to, że gdy umarł cesarz lub inny dostojnik, chowano go wraz z takim pieskiem...


To najciekawsze informacje, jakie znalazłam, podzielcie się swoimi, bo powiem szczerze, ciekawi mnie taka mapka. Slyszałam coś złego o Hiszpanii i Włoszech, ale nic nie mogę znaleźć.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atha dnia Sob 1:47, 28 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Layla
PieskiŚwiat


Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 2187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 7:31, 28 Sie 2010    Temat postu:

ciekawy temat, szkoda tylko, że większość krajów ma tak zła opinię, niestety.

Sumerowieużywali w odniesieniu do niego słowa „ur”, które najprawdopodobniej oznaczało zwierzę w ogóle. Słowo to z odpowiednim dookreśleniem służyło im także do nazywania innych zwierząt podobnych do psa, np. wydrę nazywali psem wodnym, borsuka — psem ziemnym. Samo podanie nazwy gatunku nie dawało jeszcze pełnej charakterystyki psa; trzeba było jeszcze podać informację dotyczącą jego pochodzenia. Słowo „pies” w języku Sumerów często było używane w zaklęciach, natomiast bardzo rzadko było wyzwiskiem. Motyw psa pojawia się np. w eposie sumeryjskim o pasterzu Dumuzim, którego kochała bogini Inana. Towarzyszem Dumuziego byt czarny pies, który to kolor, jak wówczas wierzono, przynosił nieszczęście. Zachowały się ciekawe inskrypcje asyryjskie z okresu panowania króla Sanheriba (ok. 7000 lat p.n.e.). Jeden z napisów porównuje wychowanie syna królewskiego do wychowania młodego psa. W innym miejscu znajduje się opis znieważenia wziętego do niewoli króla arabskiego Uniti przez nałożenie mu psiej obroży na szyję. Zainteresowanie psami wzrosło u Sumerów właśnie za panowania Asyryjczyków i Babilończyków, gdy wyższych warstwach zapanowała moda na polowania. Pies często pojawiał się na wizerunkach bogów, np. bogini zdrowia i lekarzy, Gulu. Psia ślina była używana przez babilońskich lekarzy jako lekarstwo. Glinianych posążków przedstawiających psy używano w obrzędach magicznych. Babilończycy wierzyli, że wałęsające się psy byty siedliskiem duchów poległych wojowników, a także że demony sprowadzające na ludzi choroby mogą przybierać psią postać. Dlatego unikano bezpańskich psów i zabezpieczano się przed nimi za pomocą amuletów.
Daleki wschódNatomiast w religiach Dalekiego Wschodu zwierzęta zawsze miały wysoką pozycję. Wynikało to z wiary w reinkarnację i wieczną wędrówkę dusz, co czyniło zwierzę krewniakiem człowieka w kolejnych wcieleniach. Mimo tego uważano, że przybranie w kolejnym wcieleniu postaci psa, świni czy niewolnika jest karą za grzechy. Tak twierdzą Upaniszady, najmłodsze z Wed — zbioru najstarszych tekstów indyjskich. Umieszczając psa i świnię bardzo nisko w hierarchii, za najmądrzejsze zwierzę uznają słonia, gdyż „tylko on pamięta swe dawne wcielenia i dlatego rozpamiętując je, trwa w pokoju”. Religie Dalekiego Wschodu: irańskie, hinduskie, japońskie, szintoizm, a zwłaszcza buddyzm głosiły pogląd o niezbyt wielkiej różnicy między światem zwierzęcym a ludzkim. Szczególnym szacunkiem cieszył się pies u staro­żytnych Persów. Świadczy o tym cytat z Awesty — zbioru tekstów religijnych, filozoficznych i obyczajowych starożytnego Iranu: „Świat istnieje dzięki rozumowi psa”. W Aweście wiele uwagi poświęcono sprawie utrzymania czystości, najwyższej cnocie w religii irańskiej, polegającej na właściwym zachowaniu się w każdej sytuacji, a więc także na właściwym stosunku do zwierząt, m.in. do psa. Bydło i psy uznawano za istoty święte, którym należy się opieka i cześć, i których nie można traktować źle. W jednym z fragmentów Awesty Zaratustra mówi: „Dusza człowieka, który zabił owczarka, psa domowego lub tresowanego schodzi ze świata pełna udręk i trwogi, niby wilk wśród starego i głębokiego lasu”. Przepisy religijne zalecały również, by w czasie uczt pies byt traktowany na równi z ludźmi, a pies strzegący bydła miał taką pozycję jak mężczyzna najwyższej rangi. Nie wiadomo, w jakim stopniu zalecenia stosowano w praktyce. O uznaniu, jakim się cieszył pies u starożytnych Persów, świadczy m.in. fakt, że psa przyprowadzano do umierające go, by jego spojrzenie w psie oczy odstraszało złe zjawy, przeszkadzające w wędrówce w zaświaty. Zwyczaj ten byt związany z wierzeniem, że psy strzegą drogi prowadzącej ludzi na tamten świat. Do spełnienia ostatniej posługi wybierano zwierzę, które miało nad oczami wyraźne guzy pokryte sierścią innego koloru, przypominające do złudzenia drugą parę oczu; stanowiło to źródło owej magicznej siły zdolnej odpędzać złe duchy. Te starożytne wierzenia zachowały się wśród niektórych Irańczyków do dziś.
EgiptW religii staroegipskiej ważne miejsce przypadało kuzynowi psa — szakalowi. Ozyrysa, syna Geba (ziemi) i Nut (nieba), brata i męża Izydy, ojca Horusa, przedstawiano jako człowieka z głową szakala. Uważano go za władcę świata pozagrobowego i sędziego zmarłych, a także boga wegetacji roślinnej. Bóg wojny (czczony głównie w Górnym Egipcie) Wepwowet, miał postać wilka, zapewne ze względu na jego krwiożerczy charakter. Wizerunki Wepwoweta widniały na proporcach noszonych przed faraonami. Boga zmarłych i patrona balsamistów zwłok, Anubisa (Anupa), ukazywano jako czarnego człowieka z głową psa bądź szakala, ze szpiczastym pyskiem i sterczącymi uszami. Jego posążki i wizerunki umieszczano w grobowcach. Wierzono, że podczas sądu pozagrobowego, podczas którego w obecności bogów ważono serce zmarłego, by zadecydować, czy zostanie on przyjęty do królestwa nieśmiertelności, Anubis przyjdzie zmarłemu z pomocą.
O tym, jak ważną rolę pies odgrywał w starożytnym Egipcie, świadczą zachowane teksty egipskie. Oprócz wielu wzmianek na ten temat zawierają także ok. 70 psich imion, jak Szybkonóżka, Pięknogłówek, Dobry Stróż. W Górnym Egipcie zmieniono nawet nazwę miasta Kese na Psie Miasto (greckie Kynopolis), o czym świadczą kroniki greckie. Dużą popularnością cieszyły się charty o stojących uszach i długich ogonach; przedstawicieli tej rasy, których najdawniejsze wizerunki zachowały się na ścianach egipskich pałaców i grobowców sprzed 5000 lat, używano do polowań na antylopy i strusie. Chętnie hodowano też jamniki, które jednak bardzo różniły się od współczesnych. Oprócz psów domowych było dużo bezdomnych psów ulicznych. Z raportu urzędnika Enennaute, żyjącego ok. 1500-700 r. p.n.e. w małej miejscowości Quenguentane, w delcie Nilu, wynika, że stanowiły one po muchach drugą plagę; jednak pisał o nich sympatią i miał nawet wśród nich swoich ulubieńców.
starozytka GrecjaW starożytnej Grecji psom wiodło się dosyć dobrze. Mogły nawet uzyskać specjalną opiekę i dobry wikt na koszt państwa w przypadku zasłużenia się np. jako czujni stróże świątyni. Brały udział w polowaniach, byty przewodnikami żebraków, a także ułatwiały kobietom opiekę nad dziećmi, ciągnąc wózki z niemowlętami lub służąc dzieciom za wierzchowce. Psa bogatego właściciela często grzebano z wielkim przepychem, stawiano mu pomnik (np. na wyspie Salamina w Zatoce Saronickiej). Jakby dla kontrastu, mitologia grecka wyznaczyła trójgłowemu psu Cerberowi rolę pomocnika Hadesa, władcy ciemności. Cerber, którego ojcem byt Tyfon, matką — siostra Gordony, kobieta-wąż o imieniu Echidna, a rodzeństwem — Orthos, Hydra i Chimera, pilnował wejścia do świata podziemnego. Łatwo się było tam dostać, ale wydostać — niemożliwością.
starożytny Rzympies spełniał ważną rolę. Nieocenione usługi oddawał jako stróż mienia i pomocnik pasterzy, służąc zarówno bogaczom, jak i biedakom. Rozpowszechniony byt zwyczaj sygnalizowania obecności psa napisem cave canem (strzeż się psa!), któremu często towarzyszył wizerunek czworonoga. Najbardziej znany pochodzi z Pompejów, z korytarza domu wykopanego spod popiołu wulkanicznego, i przedstawia uwiązanego na łańcuchu groźnego szpica. Znany byt również zwyczaj stawiania psom nagrobków. Niektóre z nich zachowały się na tyle dobrze, że można odczytać treść umieszczonych na nich napisów. Los psów nie zawsze jednak byt szczęśliwy, gdyż podczas świąt czasami przeznaczano je na ofiary. Istniał nawet okrutny zwyczaj przybijania co roku zwierzęcia do krzyża za karę, iż jego przodkowie, tak jak słynne gęsi kapitolińskie, nie ostrzegli Rzymian przed atakiem Gallów. Nie przeszkadzało to jed­nak, by pies pełnił zaszczytną rolę wartownika na Kapitelu czy dostarczał (głównie odmiana molosów) rozrywki widzom w cyrkach, walcząc z innymi zwierzętami. W wierzeniach Rzymian psy nie odgry­wały żadnej roli, natomiast w legendzie dotyczącej założenia miasta Rzymu ważna rola przypadła wilczycy, która wykarmiła dwóch skazanych na śmierć w nurtach Tybru chłopców — Remusa i Romulusa, późniejszego założyciela Rzymu.
Na północyNa Północy ważne miejsce pies zajmował w wierzeniach Eskimosów. W czasach, kiedy duński podróżnik i duchowny Hans Povelson Egede (1686-1758) pisał pierwsze prace o mieszkańcach Grenlandii, panował tam zwyczaj układania obok grobów małych dzieci psich głów: miało to ułatwić dzieciom, nie mającym jeszcze rozumu, odnalezienie krainy zmarłych. Eskimosi wierzyli również, że wędrujące dusze mogą czasami przybrać postać zwierzęcą. Przypisywali nawet psom udział w powstaniu białego człowieka. Uważali, że byli pierwszymi ludźmi zamieszkującymi ziemię i ten stan trwał do momentu, gdy pies pojął za żonę eskimoską dziewczynę; dzieci, które wydała na świat, wzbudziły w niej taką niechęć, że wystała je daleko za morze, gdzie stały się prarodzicami białych ludzi. Kult, jakim darzono psa na Północy, znajduje odpowiednik wśród ludów Południa. Indianie południowoamerykańscy znali psa już w czasach poprzedzających wyprawę Kolumba. Najprawdopodobniej przodkowie Indian przemieszczający się z Mongolii, poprzez Cieśninę Beringa, na ląd Nowego Świata, prowadzili ze sobą psy pochodzące od azjatyckich drapieżników z rodziny psów. O tym, że pies byt znany przez Indian od najdawniejszych czasów, świadczy fakt istnienia nazw na jego określenie prawie we wszystkich dialektach indiańskich (ich liczba przekracza 80). Nawet koń - zwierzę, z którym Indianie zetknęli się później - został przez nich nazwany wielkim psem.
Indianie Jednak pies za życia nie spełniał zbyt ważnej roli; jego znaczenie wzrastało dopiero po śmierci. Indianie uważali, że duch psa obdarzony jest wielką mocą; np. w tropikalnych dżunglach Ameryki Południowej modlono się do psów o pozbycie się pasożytów w jelitach (przypuszczalnym wytłumaczeniem tego zabobonu jest fakt, że psy są bardzo odporne na pasożyty). Plemię Taulipag wierzyło, że psy prowadzą dusze zmarłych do wieczystej krainy, i że to właśnie one decydują, kto się tam dostanie. Dusze dręczycieli zwierząt byty zagryzane przez psy: krainę śmierci odnajdywali jedynie przyjaciele psów. Indianie przedkolumbijscy mumifikowali psy. W południowozachodniej części Ameryki Północnej wkładano psom do grobów kości, zabarwione niekiedy na czerwono.
Afryka Dzięki obserwacjom, jakie poczynił badacz Georg Schweinfurth w czasie podróży na Czarny Ląd w latach 70. ub. stulecia, wiemy, jaki byt stosunek niektórych ludów Afryki do psa. Np. plemiona Mittu oraz Niam-niam uważały psie mięso za przysmak, natomiast Szeluchowie i Bongowie nie jedli psów. Szeluchowie używali ich do polowań, Bongowie natomiast łączyli ze śmiercią tych czworonogów wiele przesądów, np. pozostawiano psią padlinę na polu, bowiem zakopanie zwierzęcia miało sprowadzić posuchę.
Znane przykłady traktowania psów przez współczesnych mieszkańców Afryki wskazują na olbrzymie różnice regionalne w tym zakresie i dowodzą, jak niewielkie zmiany zaszły od czasów opisywanych przez Schweinfurtha. Np. u niektórych plemion zamieszkujących kotlinę Konga występują psy bezpańskie, wałęsające się po wsi. Inne plemiona znad Kongo jedzą psy, które czasami męczą przed śmiercią, co ma podnosić smak mięsa. Wyżsi dostojnicy często hodują psy myśliwskie. U plemienia Owambo pies jest składany na ofiarę. Poza tym psie mięso bywa podawane chorym, co ma przynieść ulgę w cierpieniu. Niektóre ludy afrykańskie traktują psy z wielką życzliwością. Istnieje np. obyczaj podawania pełnej miski psu, który wyszedł do chaty razem ze swoim panem. Pominięcie czworonożnego gościa podczas podawania posiłku, jego właściciel mógłby uznać za obrazę. Plemię Loango, które bardzo ceni psy myśliwskie, urządza im pogrzeby. Okres polowań rozpoczyna od uczczenia pamięci zmarłych psów i złożenia im ofiary, najczęściej z kozy. Psy myśliwskie cieszą się także sympatią i opieką plemienia Bateru.
EuropaTakże w Europie psy byty traktowane w różnorodny sposób. W Niemczech za panowania frankońskich cesarzy i Staufów (XI-XII w.) myślistwo rozwinęło się na dużą skalę i psy używane do polowań nabrały szczególnego znaczenia. Cierpiały z tego powodu klasztory, zmuszane w okresie polowań do zapewnienia schronienia i wyżywienia psich sfor; również i chłopi musieli łożyć na ten cel. Jednocześnie pies bywał symbolem czegoś nikczemnego, godnego pogardy. Karol Wielki za narzędzie kary szczególnie hańbiącej wybrał właśnie psa, ustanawiając utrzymujący się przez wiele stuleci zwyczaj kynoforii, czyli noszenia psów. W XVIII w. Anglii i pod koniec tego wieku we Francji nastąpił rozkwit sympatii dla psów. W Anglii pieski byty roz­pieszczane głównie przez damy z towarzystwa, natomiast we Francji miłość do psów przybrała tak niepokojące rozmiary, że król wydał zakaz posiadania „niepotrzebnych psów”.
BibliaPółdziki pies, żywiący się padliną, pojawia się również w Starym Testamencie. Ponieważ w najdawniejszych czasach pies nie byt jeszcze zwierzęciem udomowionym, używanym do polowań lub w gospodarstwie domowym, więc w Biblii rzadko występują wzmianki o psach pasterskich. W Ewangelii św. Jana, w której mowa jest o Pasterzu i jego trzodzie, pies nie występuje. Izraelici nie karmili psów. Jedynie szczenięta miały przywilej porywania okruchów (o tym właśnie mówiła kobieta kananejska, Mat. 15, 27). W Biblii słowo „pies” zostało wymie­nione ok. 40 razy, często w znaczeniu przenośnym, bez oznaczenia konkretnego gatunku. Oznaczało ono, zgodnie z ówczesnymi poglądami, ciężką obrazę. Świadczą o tym fragmenty z Księgi Powtórzonego Prawa: „Nie będziesz ofiarował zapłaty wszetecznicy ani zapłaty psa w domu Pana, Boga twego, cokolwiek by było, coś ślubował, bo jedno i drugie ohydą jest u Pana Boga Twego”. Słowo pies nie oznacza tu zwierzęcia, ale mężczyznę oddającego się nierządowi sakralnemu ku czci bogini płodności Isztar. Także w Ewangelii św. Mateusza (7,6) Pan Jezus nakazuje: „Nie dawajcie psom tego, co święte”. W jednym miejscu jednak w Biblii psy okazały się bardziej ludzkie od człowieka, mianowicie w przypowieści o bogaczu i Łazarzu (Łuk.. 16. 21); tylko one ulitowały się nad cierpiącym i przyszły lizać jego rany.

Wzmianki o psie znajdują się również w hagiografii. Znany jest epizod z życia św. Hadelogii, czyli Adeli, w którym dużą rolę odegrał pies. Jak głoszą legendy. św. Marii Franciszce zawsze towarzyszył w drodze wielki pies, czuwający nad jej bezpieczeństwem, a Jan Bosco byt ratowany wiele razy od śmierci przez psa. Znana jest historia o św. Rochu, który miał dar zażegnywania zarazy, a jednak sam się przed nią nie uchronił. Gdy wszyscy, których wcześniej ratował, go opuścili, życie ocalił mu pies. W innej, popularniejszej wersji, poświadczonej również w ikonografii, święty umarł i poszedł do nieba wraz z psem.

Postacią, która wpłynęła w szczególny sposób na stosunek ludzi do zwierząt, był św. Franciszek z Asyżu. Zgadzał się on z chrześcijańskim poglądem, że nieśmiertelną duszę ma jedynie człowiek, jednak nazywał zwierzęta młodszymi braćmi i siostrami; przyznawał im też pewien stopień świadomości, wygłaszając do nich kazania. Znana legenda mówi o dobroczynnym wpływie słów św. Franciszka na wilka, będącego postrachem miasteczka Gubbio i „nawróceniu się zwierzęcia”. Święty roztoczył swoją przyjaźń na cały świat przyrody, czemu dał wyraz w Pochwałach stworzenia i Hymnie do słońca.
JudaizmJakby dla kontrastu, w religijnych pismach judaizmu uderza pogardliwy stosunek do psa. Talmud określał go jako najnędzniejsze ze zwierząt, czasami nawet jako „wroga człowieka”, któremu ludzie miejscy nie dawali żadnego pokarmu, a jedynie wiejscy rzucali trochę strawy. Literatura talmudyczna, by okazać lekceważenie postaciom kultowym z innych kultur, używała wdzięcznego określenia pne kelew (psi pysk).


Pies, znany nam przede wszystkim jako towarzysz człowieka. Jawi się jako zwierzę, które może w pewnym sensie dotrzymać kroku człowiekowi na jego drodze do zrozumienia świata. Może towarzyszyć mu w podejmowaniu prób wyjaśnienia tego, co zarówno przed wiekami, jak i obecnie, mimo rozwoju człowieka, było i pozostało niepojęte.
[na podstawie art. ze str molosy]


NorwegiaW Norwegii mieszka niespełna 5 mln ludzi i około 33 tys. psów, ale każdego roku przybywa około tysiąca czworonogów. Najmniej psów żyje w najdalej wysuniętym na północ zakątku Norwegii, czyli na archipelagu Svalbard, którego największą wyspą jest Spitsbergen. Trzem tysiącom stałych mieszkańców towarzyszą zaledwie dwa psy! Miłośników czworonogów odstraszają zapewne surowe przepisy nakazujące trzymać przedstawicieli niektórych ras stale na smyczy, innych zaś w wyznaczonych przez starostę porach roku wyłącznie na ogrodzonym terenie (rozporządzenie wydano, by chronić miejscową faunę i florę).
Najwięcej psów mieszka w okolicach Oslo, Bergen oraz Trondheim, czyli największych norweskich miast. Norwegowie chętnie kupują owczarki, elkhundy szare, golden retrievery, border collie, spaniele oraz setery angielskie. Nad fiordami spotkamy stosunkowo niewiele kundelków, bo mieszkańcy tych terenów to miłośnicy psów rasowych. Polacy rzadko zabierają psy na wakacje do Skandynawii, bo zniechęcają do tego dość rygorystyczne procedury i koszty. Również przeprowadzenie się z psem do Norwegii na stałe wymaga sporo determinacji i skrupulatności. O załatwieniu formalności trzeba pomyśleć już na kilka miesięcy przed wyjazdem. Pies musi mieć tatuaż lub mikroczip umożliwiający identyfikację. Następnie należy go zaszczepić przeciwko wściekliźnie i odczekać przynajmniej 120 dni (ale nie więcej niż rok), by przeprowadzić badanie sprawdzające skuteczność szczepionki. Krew do niego może zostać pobrana tylko przez lekarzy weterynarii ze specjalnymi uprawnieniami, których lista znajduje się na stronie internetowej Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach. Lekarz przesyła próbkę do Puław albo do laboratoriów niemieckich. W obu wypadkach na wyniki czeka się trzy tygodnie i płaci ok. 500 zł. Wyniki badania na obecność przeciwciał weterynarz wpisuje do psiego paszportu razem z numerem indentyfikacyjnym zwierzęcia. 10 dni przed wyjazdem pies musi jeszcze zostać ogólnie przebadany i odrobaczony. Zignorowanie procedur bywa katastrofalne w skutkach. W 2005 r. Światowa Organizacja Zdrowia uznała Norwegię i Szwecję za kraje, w których nie występuje wścieklizna, i oba rządy bardzo się starają, by ten stan utrzymać, więc zwierzę niemające odpowiednich dokumentów na przejściu granicznym może zostać uśpione. Jedyną alternatywną bywa niekiedy wielomiesięczna kwarantanna, za którą w przeliczeniu na naszą walutę trzeba zapłacić nawet 15 tys. zł.
HolandiaW kraju tulipanów właściciele psów mają do dyspozycji wiele terenów publicznych, takich jak plaże czy parki. Zwykle w każdym parku są wydzielone miejsca, w których można spuszczać psy ze smyczy. Podobnie jest z plażami publicznymi, z których większość udostępniona jest przez cały rok dla psów (a także… jeźdźców, gdyż Holendrzy trzymają dużo koni i jeżdżą na nich od najmłodszych lat). Na niektóre nie można wprawdzie wprowadzać zwierząt w sezonie letnim, ale zawsze niedaleko można znaleźć taką, z której wolno skorzystać. Granicę wskazują tablice informacyjne..Dopuszczenie psów do udziału w życiu społeczeństwa to nie tylko ułatwienie życia ludziom, ale również doskonały sposób na socjalizowanie czworonogów, uczenie ich odpowiednich zachowań i zapobieganie agresji. Psy potrzebują miejsc, w których mogą zachowywać się swobodnie i zdobywać nowe doświadczenia. Model ten sprawdza się w Holandii rewelacyjnie – większość czworonogów w tym kraju zaskakuje dobrymi manierami. Jeśli zwierzak będzie niegrzeczny, zostanie wyproszony z restauracji. Jednak takie incydenty zdarzają się bardzo rzadko.
Grecja znęcanie się nad psami, przywiązywaniu ich bez ochrony przed słońcem i upałem, wreszcie o jednym z najbardziej bulwersujących wydarzeń, jakie miało rzekomo miejsce przed letnimi igrzyskami olimpijskimi w 2004 r.
Chodzi o „zrobienie porządku z bezdomnymi psami”, czyli o bestialskie ich otrucie przez władze Aten. Sprawę bardzo nagłośniły organizacje zajmujące się ochroną zwierząt. Jedna z nich, W Obronie Zwierząt (In Defense of Animals), z siedzibą w Stanach Zjednoczonych, potępiła Grecję i zarzuciła jej, że chciała się w ten sposób pozbyć niewygodnego wizerunku Aten jako metropolii okupowanej przez stada bezpańskich czworonogów. Szacuje się, że zginęło wówczas ok. 80 proc. spośród 30-50 tys. psów! Polscy turyści, którzy byli w Atenach w czasie tamtych igrzysk, opowiadają, że ich uwagę zwróciło dziwne zachowanie Greków, którzy jakby na pokaz dbali o czworonogi, wystawiając im wokół stadionów miski z wodą. Do tej pory obcojęzyczne portale internetowe ostrzegają, że jedzenie rzucane bezdomnym zwierzakom może zawierać truciznę, kawałki szkła itp.

(inf. poniżej na podstawie wywiadu z P. Sekler)
Dania Przepisy duńskie administrowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości mówią, że zwierzęta mają być traktowane z troskliwością i odpowiednio chronione przed bólem, cierpieniem, strachem i większymi niewygodami. Nie wolno ograniczać im poruszania się (np. związać). Tak mówią przepisy – inna sprawa to jak te prawa są przestrzegane.
W Danii 40 procent rodzin posiada psa lub kota, często obydwa zwierzęta. Opiekują się nimi troskliwie, powiedziałabym nawet z miłością.
Australia W Australii nie zauważyłam na ulicy, aby ktoś źle traktował zwierzęta. Szkoda mi tylko psów, które często w okropnym upale, jeżdżą przez cały dzień ze swoimi właścicielami, z jednego miejsca pracy do drugiego. Psom odebrano ostatnio kilka praw: na przykład prawo wstępu do wielu parków. Coraz mniej jest terenów, gdzie psy mogą swobodnie pobiegać. Nie mogą towarzyszyć swoim właścicielom, którzy chcą się np. napić kawy, chociaż stoliki stoją na zewnątrz kawiarni, a piesek jest grzeczny i na smyczy. Tak jest w Sydney.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suvi
Moderator


Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 2604
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 51° 46' N, 18° 57' E

PostWysłany: Sob 10:01, 28 Sie 2010    Temat postu:

Rumunia- kraj pełen bezdomnych psów. Na każdej stacji benzynowej, przy ulicach, w miastach wałęsają się bezpańskie psy, często z poważnymi ranami (kiedy w tym roku jechałam na wakacje przejeżdżałam przez Rumunię- widok psa, żywego psa, z nogą wygiętą w drugą stronę i żebrzącego o jedzenie był makabryczny). Za czasów komunistycznych wydano nakaz, by pozbyć się wszystkich psów domowych, gdyż były one "darmozjadami" i przeszkadzały ludziom w pracy. Bezdomne zwierzęta zaczęły łączyć się w grupy, polować na zwierzęta, a nawet i na ludzi. Na to władze nie mogły sobie pozwolić, więc kazano wyłapać psy z miast i wywieźć do specjalnych schronisk- wyłapano je, ale później słuch o nich zaginął (można tylko spekulować, że zostały przerobione na smalec, cygański przysmak, tudzież inaczej wykorzystane). Teraz sytuacja psów bezdomnych w miastach się poprawiła- są znane przez mieszkańców, dokarmiane, nikt nie robi im krzywdy. Często łapie się je, kastruje i wypuszcza na ulicę.

PS. Naprawdę bardzo interesujący temat Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atha
Administrator


Dołączył: 02 Lip 2005
Posty: 7094
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: popadnie

PostWysłany: Sob 15:45, 28 Sie 2010    Temat postu:

To ja sie przeprowadzam do Holandii... Ktoś chętny na żonę? Mr. Green
Już w trzech krajach, Chinach, Grecji i Ukrainie, Olimpiada, czas niby "świętego pokoju" okazał się dla psów najkrwawszym i najdramatyczniejszym okresem. Mam nadzieję, że u nas nie podejmą podobnych środków...
Norwegia mnie zaskoczyła. Niby na północy psy mają piękne życie, a tu takie obostrzenia...


Hiszpania Hiszpania nie tylko słynie, z walk z bykami. U nich panuje taka okrutna tradycja myśliwska. Kiedy zacznie się sezon polowania, to idzie się to tzn. wypozyczalni psów wziąść psa myśliwskiego. On się nim opiekuje przez cały sezon, aż do tego momentu. Kiedy jest już koniec, to nie ma co zrobić z psem i wtedy ma się dwie opcje. Pierwsza opcja, to taka, żeby zostawić je w "domku dla psów", że może ktoś, kto jest tego właścicielem nimi zaopiekuje. Jest też opcja numer dwa, ale tej bardziej mordercza. Polega przwiązaniu wpierw psa sznurem wokół szyi, a następnie drugi koniec sznura przwiązuje się (UWAGA!) DO GAŁĘZI, A NIE DO PNIA! Pies tak cierpi tylko, przez parę godzin, aż wkońcu wyzionie ducha. Tylko niewielu z nich ma szczęście. Niestety, coraz częściej osoby wybierają tę drugą opcję...
[link widoczny dla zalogowanych]
Właśnie tej informacji szukałam. Dodam, że podobnie postępuje się z chartami wyścigowymi, których kariera sportowa nie rokuje dobrze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wszystko o Psach Strona Główna -> Ogólnie o psach Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Forum.
Regulamin