Wolontariat w schronisku

Szyszka · Wysłany: Wto 17:49, 27 Mar 2007 Temat postu:

WOW Pianka podziwiam Cię

Cambel · Wysłany: Wto 17:50, 27 Mar 2007 Temat postu:

Pianka · Wysłany: Śro 13:53, 28 Mar 2007 Temat postu:

Cambel

Haha, a ja tyle o tym mówiłam, a dopiero teraz zostałam wolontariuszką Rolling Eyes

I co lepsze - mam zamiar wziąć psa Very Happy

Epen

Gratuluję Cambel! Very Happy

Karolcia

Świetnie

. Liczę na to że psa się przygarnąć uda i fotek będzie nadmiar Wink

.

Cambel

Dziękuję

No psa już niedługo zaadoptujemy, tylko muszę sobie wyszukać transport Cool

Fotki? Oczywiście, będę się chwalić moim psiakiem Wink

Cambel

No to ja pozwolę sobie tu zaofftopować, bo galerii mi się narazie nie chce zakładać.. Rolling Eyes

Wczoraj byłam w schronisku, i w końcu się udało Smile

Trafila do nas roczna sunieczka, schroniskowa Calineczka. Na to imię nie reagowała, więc zmieniłam, na Megi.
Bardzo żywiołowa suńka, aż za nadto Razz

. Lgnie do ludzi, i ogółem sympatyczna.

[link widoczny dla zalogowanych]

To jej zdjęcie, jeszcze ze schroniska...

Olusia

Gratulacje, gratulacje za odwagę wzięcia psiaka ze schroniska Smile

Psinka śliczna - ale galerię koniecznie musisz założyć, nie wymigasz się.
A imię powstało dzięki mnie, podałam Cambel kilkanaście imion i w końcu zdecydowała się na imię Megi Wink

Alka

Nie wiem czy to można nazwać wolontariatem,ale planuję z kuzynką pojechać do schrona i spytać się,co im najbardziej potrzebne,kupić i przywieźć.No bo na wolontariat mnie nie wezmą ><

Natalia

Ja również planuję zostać wolontariuszem w schronisku Smile

.Ja też kiedyś tam była z koleżanką i widziałam te psie nieszczęścia.Był tam piękny mieszaniec labradora,który pozostał mi w pamięci.I wiele innych psów.Pamiętam,jak karmiła je ciasteczkami dla psów.Ten ich apetyt.Labuś tak pragnął abym go wzieła ;( .A ja nie moge,bo raz że w domu jest już pies,dwa rodzice by się nie zgodzili Sad

.

Shaiya

Ja jeszcze dłuuugo nie będe mogła.... Powód? Zbyt smarkaty wiek. Confused

Kida

Próbuję namówić rodziców żeby podpisali zgodę na pracy wolontariuszki w radomskim schronisku, przynajmniej na okres wakacyjny. Ale mówią, że to za daleko (ponad 30 km.) i nie będę miała jak dojeżdzać, bo autobusy odpadają. Co mogę zrobić?

Olusia

Hej Kida !
Nie wiem co możesz w tej sytuacji zrobić, coś wymyślę.
A ile jest tak dokładnie kilometrów ze xxx do Radomia ? (przyznam, że tego nie wiem).
Moim zdaniem rodzice powinni Ci pozwolić, przecież chcesz pomagać zwierzakom, ulżyć im w cierpieniu, znajdować nowe domy. A z jakiego powodu rodzice nie chcą się zgodzić ?
Ja też bym chętnie pomagała w schronisku, może by się rodzice zgodzili, tylko nie wiem czy bym sobie ze wszystkim poradziła ( mam w planach: angielski, zajęcia z rysunku, może kurs PT ). Z chęcią bym jeździła do schroniska pomagać zwierzakom, może bym się i wyrobiła z czasem, w wakacje raczej chyba odpada- niedługo wyjeżdżam, a później chyba znowu do dziadków.
Chciałabyś jeździć do schroniska raz w tygodniu czy częściej ?
Napisz do mnie na gg, jestem przy komputerze brata i nie mam wszystkich numerów.

Ale się rozpisałam.
Pozdrawiam

Alka

Kida,a nie mieszka/pracuje tam nikt z Twoich znajomych?Bo np.moja ciocia pracuje przy schronisku,i ja co prawda nie jeżdżę do schrona,tylko daje cioci karmę,a ona daje do schrona.