Wolontariat w schronisku

Bezka

Ja się chciałam zostać wolontariuszką w tym roku... Alem za młoda jeszcze... Evil or Very Mad

Tella

Ja jutro jade zawieźć do schronu 15 kg Eukanuby, bo Bos zmienił karmę ( z różnych względów) i ta nie jest nam potrzebna. Może moglibyśmy używać jej jako smakołyków do szkolenia, ale tym pieskom przyda się ona bardziej.

Nevada

Ja już jestem wolontariuszką od kilku miesięcy. Praca bardzo przyjemna, pieski (i kotki) wspaniałe! Nie wyobrażam sobie teraz życia bez wolontariatu...

Tuśka

Długo myślałam nad wolontariatem w pabianickim schronisku, ale ostatecznie mój egoizm zwyciężył i "zatrudniłam" się w lecznicy. Przykro mi, ze mam taki podły charakter...

FiGa

Tuśka co własciwie robisz w tej lecznicy? Smile

Ja nie byłam w schronisku od ponad miesiąca.. i nic nie wskazuje na to że tam wrócę.

Epen

Mi rodzice nie pozwolili być wolontariuszem w schronisku, które jest najbliżej mnie, a jak znalazłam takie który wydaje się im w porządku to jest oddalone ode mnie o ponad 3-4h drogi w jedną stronę, a tak daleko mnie nie puszczą dopóki nie skończę 16 lat. Tak, więc muszę sobie jeszcze poczekać te dwa lata a może i więcej Confused

Tuśka

Ja? W sumie to jestem czynnym obserwatorem. Na początku sobie cichutko siedziałam z boczku i patrzyłam, ale teraz, oprócz tego, czasem coś przyniosę, czasem sprzątnę, kilka razy pilnowałam psów wybudzanych z narkozy, żeby czasem nie spadły na podłogę. Przede wszystkim jednak oglądam zawód weterynarza od kuchni i coraz bardziej mi się podoba (chociaż dzisiaj był tylko jeden pacjent, w dodatku tylko na szczepienie. Ale może to i lepiej).

FiGa

Uch szkoda że u nas się tak nie da Rolling Eyes

Chetnie bym czymś podobnym się zajęła..

Tuśka

A wczoraj to był chyba najcudowniejszy dzień w lecznicy. Asystowałam przy zabiegu czyszczenia i usunięcia zębów (pies miał okropny stan zapalny i przetokę taką, że narzędzia dentystyczne bez trudu przelatywały, masakra) i robiłam zastrzyk psu mojej cioci (ma dostać 5 zastrzyków, ale ciocia się boi. Jeden zrobił wet, jeden już zrobiłam ja Mr. Green

. Absolutny debiut).

Figa, spytaj się u siebie w lecznicy. Ja spróbowałam i się tak nieźle wkręciłam, zdobyłam zaufanie, że nie boją się mnie poprosić nawet o asystowanie przy dość poważnym zabiegu.

Epen

Ja do swojej lecznicy mam zbyt daleko, a na tą która jest o dom dalej od mojego szkoda słów Rolling Eyes

Zresztą jestem jeszcze zbyt "smarkata" ...

Tuśka

Myślisz, że ja nie jestem smarkata? Ile ja się musiałam nagadać, że jestem odpowiedzialna i można obdarzyć mnie zaufaniem! Ale chyba stwierdzili, że skoro jestem zdeterminowana, to lepiej mi na drodze nie stawać Twisted Evil

Atha

Ja to mam pecha. Koleżanka mi do Wrocka nie dojechała, więc siedziałam bezczynnie 4 tygodnie, zaraz na początku poszłam do schroniska się zapytać o wolontariat, ale tam akurat nie prowadzą...

Nevada

Odnawiam temat, bo ciekawa jestem czy aktualne ktoś się wolontariatem zajmuje. Wink

A Ty Tusia jeszcze tam 'pracujesz' w lecznicy? Jeśli tak, to jak Ci idzie? Smile

Tuśka

Niestety, w tym roku mi się nie udało... Jeśli coś, to za rok spróbuję. Ale w tym roku sobie wymyśliłam kurs na petsittera, niedługo powinnam dostać drugą część Wink

Epen

Ja miałam być w tym roku, ale po wypadku rodzice mnie nie puszczą. A szkoda, bo wcześniej wyrazili zgodę (!).
Mam też zamiar obejrzeć się za jakimś wolontariatem w jakimś szpitalu czy coś, ale z tym to już będzie problem.